poniedziałek, 2 czerwca 2014
Plusy+minusy=życie
Każdego dnia bilans musi być na plus. Nawet jeśli w drodze ku zachodowi słońca zaliczyło się kilka wtop. Wtopy mogą być całkiem spore, ważne żeby plusów nazbierać na ich pokrycie jeszcze więcej i głowę na poduszcze kłaść już uśmiechniętą...
Moja niedziela od rana zabiegana... Skończyć pilne zamówienie, potem po dziecko, które "łikendowało" się u koleżanki, w drodze szybkie zakupy, bo Dzień Dziecka przecież i wiśta wio, brak czasu na postój. Szybka kawa w zacnym gronie i spowrotem, bo planów jeszcze sporo. Na trasie krótka pauza na zrywanie dzikiego bzu, bo Syl podała przepis na syropek, a kwiecie wiecznie nie będzie kwitło, no i pierwsza wtopa na liście dzisiejszego dnia... Ja plus krzaczory minus tabletka na alergię (nie zjadło się od dni dwóch, bo o sobie pamięta się najmniej...) no i mamy problem. Dziesięć minut szurając w trawsku i zapyleniu totalnym wystarczyło... Ledwo dojechałam do domu, a ciągnęła mnie ku niemu jeno myśl, że tam tableteczki czekają i krople wszelakie, żeby tylko dojechać, doczłapać i poczuć ulgę. Oczy jak bite, wąskie szpareczki na tle napuchniętego czegoś, co kiedyś twarzą było, krtań zaciśnięta,kichawki, no i paskudne swędzawki w uszach... Wiadro kropli, piguła i pół godziny ciemności, żeby ślepia znowu otworzyć... Że też człowiek sam sobie czasem takie przygody serwuje, ech...
Jak zaczęło puszczać nieco szybko trzeba było kaczkę skończyć, bo też pilnie potrzebna, a jeszcze dziób trzeba pomalować i oczka wyhaftować... Walka z niemocą, pędzelek w dłoń i powolutku dochodzę do siebie, a kaczka kaczkę zaczyna pprzypominać. W przelocie gdzieś obiad i znowu w drogę, tym razem z dziobatą pod pachą...
Zanim jednak w drogę szybkie spotkanie z klientką i znowu tempo podkręcam...
Zestaw upominkowy dla pewnej maleńkiej Bianki.... a w środku:
...a w środku koniecznie misiunio ;)
Klientka zadowolona, mam nadzięję, że ta mniejsza o bardzo dzwięcznym imieniu również będzie :)
Kaczka także trafiła we właściwe ręce i szybko do domu, bo po całym dniu straszne pobojowisko zostawiłam, a jeszcze wspomniany syropek został do zrobienia z tego kwecia z takim poświęceniem zdobytego...
Kiedy jednak wygodnie już w domu się rozsiadłam zwalniając nieco obroty okazało się, że ten dzień ma jeszcze jeden minus na swojej długiej liście zdarzeń... W całym tym zamiesznaniu przesiałam gdzieś kartę do konta. Przekopane więc wszystko włącznie z samochodem, szybka wizyta w sklepie z zielonym zwierzem na szyldzie, gdzie ostatni raz kartę wyciągałam i nic. Kamień w wodę. Akcja z zastrzeganiem,zamawianie nowej i nerwik...
Nic to jednak. Dzień uznaję za dobry. Pogoda dopisała. Jadąc po dziecię napatrzyłam się na wiejskie krajobrazy z makami w tle, bzu się nawąchałam (boleśnie nieco, ale i tak przyjemnie). Klientka zadowolona, więc satysfakcja z wykonanej pracy jeszcze większa. Syropek się robi i powolutku żegnam się z tą zakręconą niedzielą, żeby wejść w nowy tydzień z uśmiechem.
Jutro front robót też dość obszerny, truskawki trzeba nabyć i przerobić, zrealizować kolejne zamówienia... Ciekawe co przyniesie poniedziałek... Zastanawiam się czasem, czy takie idealne życie bez potknięć nie byłoby trochę nudne ;)
Jutro te czerwone pyszności przerobię na sos truskawkowy i zamrożę, żeby zimą umilać nasze wspólne chwile. Przy muzyczce z radyjka czas poleci szybko i kopiec zniknie nie wiadomo kiedy.
Skubiąc te zielone listki będę myśleć nad kolejnymi szyjątkami i oczekiwać kolejnych życiowych niespodzianek. Oby tych bilanosowanych na plus było jak najwięcej, czego i sobie i Wam życzę.
Teraz czas na sen.
Niech będzie spokojny.
Dobrej nocy! ( a kto w dzień zawita, temu dnia pięknego życzę ;)
Wasza A.
17 komentarzy:
Zapraszam Cię do wyrażania myśli i komentowania wpisów.Każdy głos jest dla mnie cenny i pomaga w rozwijaniu bloga.
Jeżeli podobają Ci się moje zdjęcia znajdziesz ich więcej na instagramie. Odnośnik do profilu widoczny jest po prawej stronie ;)
Dołącz do grona obserwatorów na profilu Facebook'owym. Będzie mi niezmiernie miło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pierwsza - prezent dla Bianki śliczny! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw, nowa właścicielka na pewno zachwycona. A życie bez potknięć pewnie było by spokojne, ale wtedy chyba mniej doceniało by się to ''bez potknięć" bo nie było by porównania:)
OdpowiedzUsuńWoW, ten zestaw dla Bianki jest MEGA :-)))
OdpowiedzUsuńTempo rzeczywiście masz podkręcone :) Wszystko piękne jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńA to ja też taka alergiczka na wieś ciągnę a później mam tak jak Ty a tabletkę też zapominam....ale za to ciekawe przeżycia do wspominania zostają:-)szyjątka cudowne jak zawsze...pozdrawiam truskawkowo.A
OdpowiedzUsuńEch u mnie też mega zakręcona niedziela, jak i każdy kolejny dzień, ale siedzieć bezczynnie ... ja nie potrafię.
OdpowiedzUsuńSyropek z bzu też się robi :) Kwiecie z pełnym poświęceniem w pokrzywach po pachy, narwane. Zerknij tu jest inspiracja na letni orzeźwiający napój http://utkanezmarzen.blogspot.com/2010/06/zapijajac-smutki-pozostaje-w-temacie.html
Nie próbowałam tego przepisu na lemoniadę, ale syropek dodaję do wody + te malownicze, smakowe i zapachowe dodatki i na upały mniam, mniam.
Szyjątka cudne, zestaw dla Bianki cud miód.
Pozdrawiam serdecznie i samych plusów życzę :)
Piekny prezencik dla Bianki :):) Zycie nie moze byc za nudne ,ale tez nie powinno byc aaaz tak na wariackich papierach. Uwazaj na siebie ,zdrowie najwazniejsze !! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne truskawkwe kompozycje! i misiek dla Bianki również :)
OdpowiedzUsuńPiękna torba :)
Usuńmiłego tygodnia i jak najwięcej spokojnych chwil :)
Ależ piękności. A zestaw tak dziewczęco uroczy...
OdpowiedzUsuńpiękne prace, kaczuszki strasznie słodkie a torebka urocza :)
OdpowiedzUsuńja też zaliczyłam alergiczną wpadkę... brak leków, spacer wśród traw i nagle okazało się, że już wiem na co mam uczulenie ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Zakręcona niedziela, ale tyle w niej barw, emocji, zapachów prawie :-)
OdpowiedzUsuńA kaczki cudne, nawet pomyślałam, że są ze styropianu .... och, wybacz :-)
Pozdrówka ciepłe!
Połączenie szarego z różem jest naprawdę udane,cudny komplecik:))
OdpowiedzUsuńNiespodzianka dla Bianki przecudna ..Bardzo fajne czyta się Twoje posty- sa ciepłe, normalne i czuć,że cokolwiek robisz to z zaangażowaniem..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małgosia M
Aby móc piękniej żyć... http://whitepinkinspirations.blogspot.com/
U mnie taki zakręcony był wczorajszy dzień po pracy. No już myślałam, że mnie coś trafi i wybuchnę. A na bez do tej pory nie miałam czasu. Przekwitnie jak nic. Mam jeden ogromny koło pracy, ale na samym zakręcie dość uczęszczanej drogi, więc mało zdrowy syropek by wyszedł ;)
OdpowiedzUsuńJakie są wymiary tej torebki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie pamiętam dokładnie, bo torebka jest już u klientki, ale ok. 25x30cm
Usuń