Jaki jest kot każdy widzi...
Z miną, która nie każdemu odpowiada, w kolorach, które nie każdy lubi...
Kot zaistniał na stronie FB i mimo swoich wad, zyskał sporą popularność dokładając mi "przyjaciół" w ilości ponad 150 na fanpage'u COTTONI. Chyba powinnam świętować ;)
Przedstawiam zatem kota, a w zasadzie kotkę. Sami osądźcie czy warta jest słowa uznania.
Szary jest jednym z tych fajnych kolorów, które idąc w parze z innymi barwami współgrają bardzo zgrabnie. Lubię szarości. Świątecznie zawitają u mnie również w domu w połączeniu z patynowanym srebrem, wodnistym turkusem z kapeczką czerwieni to tu, to tam. Zanim jednak zainstaluję lniane zasłony i poszyję sukienki na krzesła, czeka nas bielenie mieszkania. Część już pomalowałam, ale nadgarstek spać nie dawał mi w nocy. Do pozostałych ścian zbieram się więc jak pies do jeża, no ale nie ma rady. Samo się nie zrobi, prawda? ;)
Machanie wałkiem po ścianach łatwe nie jest. Wolę delikatniejsze narzędzia ;)
Chociaż mam w mojej maszynowej stajni pewne cacko konkretnego kalibru i wagi, które dzisiaj pragnę Wam przedstawić prosząc o pomoc.
Najwięcej pracy maszynowej wykonuję na mojej miętowej staruszce Singerce. Czasem jednak chciałabym dać jej chwilę oddechu i kiedy na swojej drodze trafiłam na to cacuszko postanowiłam przygarnąć je do mojej pracowni. Sęk jednak w tym, że brakuje maszynce pedała zasilającego. Jest silniczek, brak możliwości podłączenia do prądu... :( Gdybyście więc miały/mięli informację o dostępności takowego, to wdzięczna będę przeogromnie :)
Niedziela się kończy... czas wracać do pracy. Wycięłam myszki w ilości sztuk pięć, więc czas pozszywać im członki ;)
Z radosnym pozdrowieniem i życzeniem cudownego tygodnia żegnam Was dzisiaj..
Wasza A.