Różnorodność zadań w mojej pracy to jej ogromny plus. Aktualnie przerabiam temat kotów, za którymi w kolejce czekają już króliczki, a później... później czas pokaże jakie stwory spod igły trzeba będzie wypuścić.Nudy nie ma nawet przez chwilę. Może niektórym moje spódniczki i różyczki wydają się monotonne. Może ktoś tam sobie pod nosem burknie, że znowu to samo Cottoni pokazuje. Dla mnie jednak w moim szmatkolandzie jest obłędnie kolorowo i totalnie pozytywnie i tych spódniczek i różyczek mogę nadziubać jeszcze miliony ;) Dziękim nim właśnie moje tildowe stwory zyskały swój charakterystyczny sznyt.
Raz miśki, innym razem koniki, teraz faza kotów. Zwierzyniec się rozrasta, a sugestie klientów pomagają rozwijać wszystko kolorystycznie i fakturowo. Czasem wystarczy też kawałek tkaniny niedbale rzucony obok innego kawałka, żeby zobaczyć jak pozornie niepasujące do siebie kolory fajnie ze sobą grają. W głowie pomysł za pomysłem i radość z każdego zaczynającego się tygodnia pracy.
Witajcie zatem w ten śnieżny poniedziałek ( nawet u mnie biało za oknem :)))))
Lecę działać twórczo, a lista zadań na ten tydzień cudownie dłuuuuuga :)
Kocim mrrraaauuu żegnam się dzisiaj i życze wszystkim owocnego tygodnia!
Wasza A.
Cudowne :), miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńcudeńka:)
OdpowiedzUsuńwspaniałych dni:)
To ja powtórzę za przedmówczyniami, cudowne. Potwierdzam, że twoje dzieła są niepowtarzalne i przez to rozpoznawalne.
OdpowiedzUsuńcudne koteńki! ta ostatnia skradła moje serce
OdpowiedzUsuńKoty lubię i te żywe i takie szyte. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCuda psze Pani, cuda Pani tworzy! :) Uwielbiam Twoje myszy, koty, misie... wszystko, co wyjdzie spod Twojej igły!
OdpowiedzUsuń