Nie wiem jak i kiedy, ale przeleciał mi koło nosa jak struś pędziwiatr jakiś...
Maj, dopiero się zaczął i już się skończył. Dzień po dniu, godzina po godzinie i już oddech czerwcowy czuć na karku. Zaraz koniec roku szkolnego, wakacje i w sierpniu trzeba siadać do świątecznych zabawek. Ot i żywot rękodzielnika ;)
Poobszywałam innym dzieciom ile dałam radę, teraz muszę lecieć za prezentami dla moich własnych, bo na szycie sił już nieco brak. Poza tym od jednej takiej księżniczki zamówienie dostałam bardzo konkretne: łuk, ewentualnie pistolet z torebką... Cóż, ciotka lalki dzierga, a tu się młodzież na front szykuje :P Chyba muszę urozmaicić ofertę o gustowne saszetki na amunicję, tudzież stylowe kamizelki kuloodporne hehe...
Tyle dobrego z ostatniego czasu, że dzieciątko moje do normy już wraca. Dzień Matki zaliczyłyśmy szpitalnie przez ugryzienie jakiejś paskudy-meszki, ale Dzień Dziecka szczęśliwie już w domu. Musimy to sobie teraz odbić, więc czas roboczy fartuch odwiesić na kołek choć na chwilę.
W czerwcu muszę się też nieco sobą zająć, bo na grzbiet zdało by się coś uszyć.
Póki co dzieciakowe wszystko poleciało w świat, a ja ubrana w nitki i pyłki jak zawsze ;)
Pobawiłam się literkami, dogłaskałam myszy i maleńkim kuchareczkom sprawiłam fartuszki rozmiarze 86 :)
Już zapomniałam jak fajnie jest szyć dla takich maluszków... ech... kiedy to było... Teraz Dzień Dziecka z moim piętnastoletnim już maluszkiem będę świętować :) Życzenia prezentowe? A jakże! Ciuchy, im więcej, tym lepiej :P Tak na marginesie słowa "ciuchy" nigdy nie lubiłam. Jeszcze w wersji zdrobnionej "ciuszki" brzmi jak dla mnie do przyjęcia, ale te ciuchy... grrrrr... Może dlatego, że fanką strojenia się nigdy nie byłam, to i słowo bliskie mi nie jest. Wolę ubrania spełniające funkję praktyczną :)
OK, spadam szukać broni dla małej agentki. Ciekawe czy nielegalne źródła trzeba będzie uruchomić... na czarnym rynku to ja zakupów jeszcze nie robiłam ;)
Miłego weekendu Robaczki Wy Moje :)
Ściskam
Wasza A.
Co racja to racja - czas ucieka nie wiadomo gdzie, jeszcze trochę i połowa roku będzie za nami.
OdpowiedzUsuńPiękności same uszyłaś!
Ja odliczam czas od PITów do PITów :)
OdpowiedzUsuńMnie tak uciekły wszystkie pozostałe miesiące, ten rok taki dziwny jest zdecydowanie. Miłego owocnego szycia życzę w takim razie i może trochę relaksu, co by się zorientować, który to mamy miesiąc i co dzieję się w przyrodzie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńśliczne szyjątka, fartuszki rewelacyjne napisy literkowe piękne
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie fartuszki! W ogóle zawsze jak widzę takie małe ubranka to się rozczulam :)) Sama słodycz!
OdpowiedzUsuńPiękności,słodkości,cudności : ))).Ja też nie ogarniam ani dni ani godzin,chyba mi się czasoprzestrzeń gdzieś zagięła zdecydowanie na moją niekorzyść ; ). O,to widzę,że nasze Córuchny są w tym samym wieku : ). Pozdrawiam weekendowo.
OdpowiedzUsuńśliczne literki! w ogóle to podoba mi się wszystko :D jak zawsze!
OdpowiedzUsuńAle urocze fartuszki :)
OdpowiedzUsuńFartuszki po prostu cudo;)
OdpowiedzUsuńWszystkie Myszy w okolicy życzą zdrówka - insektom mówimy precz!
OdpowiedzUsuńPS Fartuszki przecudowne!
Ja też nie wiem jak ikiedy ten czas ucieka,przeraża mnie to,bo prawie nie wychodzę z pracowni i nic nie widzę :-) Jakie słodkie te fartuszki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te literki :)) A fartuszki - pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Urocze fartuszki, sama mogłabym w takim pichcić :) A literki bardzo ładnie pokazane i przywieszone. Pozdrawiam z szybko lecacym czasem.
OdpowiedzUsuń...urocze ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń