Proszę Państwa, uroczyście ogłaszam: Wiosna u progu!!! :)
Jak baziuki do miziania są, znaczy zaczęło się :) Krokusów w ogródku już naprawdę pełno, przebiśniegi i całe pozostałe towarzystwo wczesnowiosenno kwiatowe też już dało o sobie znać. Jak ja się cieszę na ich widok, to sobie nawet nie wyobrażacie. Znowu wszystko do życia wraca :) Wracam zatem i ja. Ogon zaległości skraca się pomalutku i sytuacja ma szansę osiągnąć status opanowanej. Maratony szyciowe przede mną i zakręcona chodzę troszkę jak słoik smalcu. Szmatki się śnią, nitki ciągną wszędzie i całe szczęście, że u mego boku człowiek, który pasję szanuje, pasję rozumie, bo sam pasję ma. W przeciwnym razie budząc się z misiową nogą pod plecami, czy puszkiem do wypychania we włosach, mógłby nie wytrzymać tego cyrku ;)
Taką lalencję Zuzankę wykończyłam jakiś czas temu. Leżała sobie cicho w kącie pracowni golutka cała i czekała cierpliwie na ciuszków parę. Tu informacja dla pewnej Anny: Anula, szyłam odzież bez wykroju tnąc i dopasowując na żywca. Zrobiłam jednak wykrój na płaszczyk, to podeślę jak tylko do skanera dopadnę ;)
Jako, że czas na zającowate się zbliża zrobiłam też zdjęć parę pewnej małej uszatej, której wątłe ciałko też zalegało w koszyku zapomniane już od hmmm... czort jeden wie od jak dawna...
... a na dowód obecności panny Wiosenki, moje baziuki :)
Miłej wiosny Kochani!
Wasza A.
Aniu, wspaniale, że u Ciebie już wyrosły krokusy bo u nas jeszcze śpią, Ale do nas pewnie wiosna też przyjdzie. Oby szybko ;) Lalunia jest cudowna. Kwiatki jej rewelacyjnie pasują a buciki są wybitne! Zresztą buciki uszatej tez są wybitne ;o) Ściskam
OdpowiedzUsuńKasieńko, w moim legnickim grajdołku wszystko szybko się budzi, a ja już od dawna w ten grunt zerkam, czy tam aby co zielonego łebka nie wystawia, głaszczę gałązki koło domu w tęsknocie za pączkami.Jakby wiosna u Ciebie za bardzo się ociągała to pisz, spakuję Ci jej trochę i wyślę priorytetem ;)
UsuńOne są cudne, buziaki mają prawdziwe , nawet z noskiem i te baletki ... ach, ach
OdpowiedzUsuńNo tak piszesz optymistycznie, że ja już to czuję :-) i z tęsknotą patrzę na bocianie gniazdo :-)
Pozdrówka ciepłe!
Iwonka, bociany też już podobno pojawiły się w niektórych gniazdach :) Nawet więc jeśli mrozek jaki chyci jeszcze na chwilę, to faktem jest, że wiosna już zaczęła budzenie :)
UsuńPięknie szyjesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Pozdrawiam!
UsuńDzięki Aniu za wieści. Ja w ostatnią sobotę, ze względu na wielką miłość okazywaną lali, musiałam przyszywać urwaną rękę i umacniać jedną nogę :D Sytuacja została opanowana na szczęście. Jak tylko wybuch wiosenny opanuję to też za sukieneczkę muszę się wziąć. Ale jako, że płaszczyka na pewno nie ogarnę, to cierpliwie czekam :) Buziaki.
OdpowiedzUsuńNo tak, z miłości to i nawet udusić można :P Całe szczęście, że pomoc "medyczną" lala ma na miejscu. Buziole wielkie dla Was!
UsuńAniu - jak Ty to robisz ??? Jedna para rak, jedna maszyna a szydełkowanie to chyba stopami??? Podziwiam Cie i ukłony składam !!!
OdpowiedzUsuńAniu szydełkowanie to tak w międzyczasie ;) Jak oglądam film, to rąk zostawiać bezczynnie nie lubię. No i dziubią się butki, kwiatki i różne takie ;) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJa myślę, że Ania się klonuje...
UsuńPS Jaki cudny nosek ma ta laleczka, uroczy!
Ależ piękności!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńObie cudne i Zuzanka i uszata :) Tak je wystroiłaś, że oczu nie można oderwać :)
OdpowiedzUsuń:) zdecydowanie bardziej lubię stroić te moje szyjątka, niż siebie samą. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńWiosenne śliczności! Też się cieszę, że wiosna nadchodzi, choć w Krakowie szaruga i ziąb:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Oj, to jak tylko znajdę chwilę, to napstrykam wiosennych zdjęć w plenerze i podzielę się z Wami. Może uda mi się odwiedzić ogródek rodziców, bo tam to już na pewno tętni życie. Dzisiaj jednak znowu szyciowy maraton... Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTak Aniu wiosna już tuż tuż! :) śliczne cuda u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aneczko! Jak ja dawno u Ciebie nie byłam, ech... Jak się tylko poogarniam z szyciem, to kolejny maraton odwiedzinowy muszę sobie zaserwować ;) Ściskam mocno!
UsuńUwielbiam twoje szyjątka! Takie dopracowane starannie,w każdym szczególe i takie piękne ubranka im szyjesz-mistrzostwo po prostu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za przemiłe słowa :) Pozdrawiam serdecznie!
Usuńprzepiękne szyjątka, perfekcyjnie wykonane
OdpowiedzUsuńDzięki Edytko, chociaż z tą perfekcją to bym jeszcze nie szalała ;) Jeszcze da się co nieco dopracować :) Pozdrawiam!
UsuńAniu, obie prace bardzo mi się podobają! :) Masz Ty tę rączkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Ręce to mam niby dwie, ale jeszcze z kilka par by się przydało... Muszę chyba dziecię zacząć przyuczać ;)
UsuńPiękna "lalencja":) I te dziergane buciki, ach... Niech jeszcze wiosna nam trochę ciepełka dośle, to będzie pięknie:)
OdpowiedzUsuńOj za ciepełkiem tęsknię okrutnie. Wystawianie buzi do wiosennych promyków jest jak najlepszy balsam na serce. Daje takiego kopa energetycznego, że żadnych medykamentów nie trzeba. Ja właśnie u siebie początkującą grypę zwalczyłam samą dobrą energią :D
UsuńTak jest! Idzie wiosna! :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje cuda..królik jest boski! :)
Dzięki Natalka, w imieniu królika również :) Pozdrawaim serdecznie!
UsuńPiękne prace. Podziwiam i wiosennie pozdrawiam. Będę tu stałym gościem :)
OdpowiedzUsuńZajączek śliczny taki wiosenny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie u Ciebie. O nas wiosna chyba zapomniała, bo ciągle szaro i buro i nikomu i niczemu nie chce wracać się do życia.
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie u Ciebie. O nas wiosna chyba zapomniała, bo ciągle szaro i buro i nikomu i niczemu nie chce wracać się do życia.
OdpowiedzUsuńAniu zapraszam do poczytania pochwał na Twój temat-http://www.skarbiec-myszki.blogspot.com/2015/02/o-misiu-panu-misiu.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Ela
Ja też ogromnie cieszę się z wiosny, tak bardzo chce się żyć :) Szyjątka są cudne, takie dopieszczone, zakochana jestem w Twoich szydełkowych dodatkach, przecuuuudne są :D
OdpowiedzUsuń