Myszy w stadninie też znajdą dla siebie ciut miejsca ;)
Do tego różowego kramu dokładam jeszcze ekstremalnie różowego misia
Po takiej dawce landrynkowego różu idę śnić na różowo...
W tym tygodniu dałam z siebie 300%, bolą wszystkie mięśnie... Praca twórcza przy stoliku potrafi wyczerpać prawie jak przerzucanie węgla łopatą ;) Radość jednak z tego wysiłku nieporównywalnie większa :D
W tym tygodniu dałam z siebie 300%, bolą wszystkie mięśnie... Praca twórcza przy stoliku potrafi wyczerpać prawie jak przerzucanie węgla łopatą ;) Radość jednak z tego wysiłku nieporównywalnie większa :D
Miłego weekend'u Kochani!
Wasza A.
Wspaniałe różowości uszyłaś. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWszystkie szyjątka są śliczne, ale tym razem wyjątkowo najbardziej nie podoba mi się myszka, a konik :)
OdpowiedzUsuńŚliczności wyszły z Twojej pracowni : )
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace.
OdpowiedzUsuńCudowne:):):)
OdpowiedzUsuńTwoje Araby są czystej krwi i spokojnie mogą konkurować z tymi z Janowa:-)))) A myszy są też pewnie i tam, tylko głośno się o tym nie mówi:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)))
Konisie przecudnej urody! Nieprzerwanie podziwiam kunsztowne wykonanie Twoich szyjątek. Jesteś mistrzynią precyzji. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSłodziaki!
OdpowiedzUsuńTwoje koniowate to ostatnio moje faworytki. Cudne są!
OdpowiedzUsuńCudne koniki!!!!!
OdpowiedzUsuńprześliczne
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje prace !!! ☺
OdpowiedzUsuń