Obserwatorzy

piątek, 21 czerwca 2019

Zmiany są dobre.

Zmian to ja ,Proszę Szanownego Państwa, bałam się zawsze jak ognia. Pamiętam nawet, że w szkole podstawowej informacja o rozszerzeniu skali ocen z 2-5 do 1-6 blady strach u mnie wywołała i buczałam po nocach, że rady nie dam. Te piątki zbierać to ok, ale jak te szóstki miałabym niby złapać? Totalny brak wiary we własne możliwości ciążył mi przez lat wiele niczym kula u nogi. W dorosłym już życiu podejmowanie decyzji czy w lewo, czy w prawo skręcić też łatwo nie przychodziło i często tkwiłam w sytuacjach wcale nie sprzyjających. Całe więc szczęście, że człowiek się starzeje, bo z wiekiem strachy na lachy jakoś mi tak odfruwają jeden po drugim :) Dzisiaj to, co nie rokuje na przyszłość, szans rozwoju nie ma bez lęku mogę szurnąć w kąt.  Tak też zrobiłam z zespołem, który współtworzyłam z kolegami , a w którym to kolejne i kolejne zmiany personalne zaczęły mi już ciśnienie podnosić znacząco. No i ileż można obśpiewywać te śluby i wesela. Nie policzę nawet ile razy "Wschodami gwiazd", czy "Cudownych rodziców mam" ćwiczyłam z kolejnymi muzykami i szczerzyłam się do tłumu podchmielonych weselników udając, że pięknie jest, bo show must go on... Co za dużo, to i pies nie zeżre, jak to mówią.
Zmiany spore życiowe wdrażamy właśnie na bieżąco i szybciej, niż  myśleliśmy przeflancowujemy się do Polkowic. Parę lat temu i tego bałam się okropnie, ale te parę lat temu to inna ja byłam przecież :) Dzisiaj nikomu po garbie skakać sobie nie pozwalam i dokładnie wiem czego chcę.A czego dokładnie? A no szczęścia totalnego mojego i bliskich moich, takiego prostego, codziennego. Co się na to szczęście nasze składa będę pewnie pisać nie raz, a póki co pakowanko, przeglądanko wszelkich domowych szpargałów, bo przeprowadzka to dobry moment na porządki. Co w nadmiarze się nazbierało powrzucam na blogosferę, może komuś wpadnie w oko jakiś mój garnuszek, książka, czy inne cudo.
Zmiany w moim szmacianym świecie też będą, Właściwie już następują i małą zajawkę wrzucam Wam do wglądu. 


Bardzo podobają mi się te tamborkowe obrazki i parę poczyniłam w dniach ostatnich. Uprzedzam pytanie o udostępnianie wzorów do haftu, biorę ołówek i sama rysuję, więc nie ma co udostępniać. Takie właśnie chcę, żeby były, swojskie,wiejskie, proste i niedoskonałe.  Wszystko haftowane na lnie, którego trochę mi się nazbierało i czas puścić go w obieg. Jeżeli komuś na jego ściance marzy się taki hoop art, to śmiało pytać ;)

Z takich "naturalmą" klimatów jakiś czas temu też i rude dyńki powstały. Do tej pory białe ino robiłam, takie baby boo, ale w fiolecie i rudościach jest im równie ładnie ;)


Akcentów  florystycznych pojawiać się będzie więcej, bo łażę sporo z naszym psiórkiem po łąkach i polach i te wszystkie zielska na trasie jakoś tak samoistnie zaczęłam studiować. Jak się okazuje w mojej najbliżej okolicy spory wybór wszelakiego habazia i nagle dowiedziałam się jak czeremcha i tarnina wygląda, czy wołowe ziele, no i że te cudne, żółte kuleczki, które każdego roku w pękach całych do domu ciągnęłam, to wrotycz właśnie. Kiedyś krótka trasa z parkingu do bloku i człowiek poza trawskiem niczego nie dostrzegał. Zielone gałązki wszelakie intensywnie inspirują, więc i myszkę w przygotowaniu mam całkiem śliczną, która również na trasie zmian stanęła przypadkiem i zamiast sweterka letnie, lniane wdzianko  z delikatnym ziołowym haftem będzie nosiła :)
Ciekawi gryzonia ? Zapraszam więc po niedzieli ;) 
Buziole Robaczki
Wasza A. 

5 komentarzy:

  1. Człowiek,jak się do czegoś przyzwyczai,to ciężko mu poczynić zmiany życiowe,bo to zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem,niewiadomym.Ale najczęściej zmiany wychodzą na plus :))
    Bardzo mi się podobają takie tamborkowe wyszywanki!!! Pięknie ci to wychodzi Aniu!!!
    Pozdrawiam serdecznie-Klaudyna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne tamborki z roślinnymi motywami, miodzio! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wiele sprzeczności, boję się też zmian, ale lubię je, choć boję się bać :)
    To wspaniale, że słuchasz swojego wewnętrznego głosu i idziesz za nim, nikt tak jak Ty nie wie, co dla Ciebie najlepsze. Liczę, że i ja kiedyś, będę tak zdecydowana, bo czasem zdarza się, że pozwolę by ktoś mi na garb wszedł... Jestem ciekawa, czekam zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś z wiekiem u mnie wcale nie lepiej z tym podejmowaniem decyzji więc jest jak jest może wcale nie najlepiej. ale trwam w tym moim niezdecydowaniu tłumacząc sobie że lepsze to stare i znane niż nowe i nieznane. Pnij się dziewczyno, twórz i pokazuj i bądź radością dla innych tu zaglądających. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje posty - trzymam kciuki za Twoje decyzje. Wszystko co robisz na serce i duszę i jest niepowtarzalne ;-) pozdrawiam Anielska

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam Cię do wyrażania myśli i komentowania wpisów.Każdy głos jest dla mnie cenny i pomaga w rozwijaniu bloga.

Jeżeli podobają Ci się moje zdjęcia znajdziesz ich więcej na instagramie. Odnośnik do profilu widoczny jest po prawej stronie ;)

Dołącz do grona obserwatorów na profilu Facebook'owym. Będzie mi niezmiernie miło.