Obserwatorzy

piątek, 31 sierpnia 2012

No i leje...

Nie jakieś tam kapu kap, tylko deszczysko konkretne, które zaczęło się w nocy. Przez sen słyszałam jak woda tłucze się na balkonie o moje doniczki z krzewinkami. Niebo zaciągnięte nad całym miastem. Ani skraweczka prześwitu nie widać. Szaro, ciemno i sennie. Oj, przydałoby się jeszcze tak potulać w poduszkę, jeszcze chociaż z godzinkę.Zawinąć się w kołdrę jak krokiet do barszczu i wyruszyć w jakąś podróż pod zamkniętymi powiekami. Wszystko wskazuje na to, że to chlapanko ptzeciągnie się do wieczora. Na szczęscie zdążyłam urwać sobie trochę mimozy koło domu zanim przemokła doszczętnie i trochę słońca stoi teraz na stoliku w kuchni.
Mimoza stoi sobie w kance po mojej babci. Kaneczka kiedyś była czerwona i mocno odrapana, została więc pomalowana i ozdobiona decoupage'em.

Uhh, muszę zaserwować sobie jeszcze jedną kawę i zabrać się do pracy...
Miłego dnia życzę wszystkim
Anka

3 komentarze:

  1. Nie wiedziałam że to mimoza... Całkiem ładnie ozdobiona bańka (tak moja babcia mówiła ;o)) Sama wyklejałaś różyczkami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też niedawno dowiedziałam się, ze to jest właśnie mimoza. Zawsze myślałam, ze to zwykłe zielsko, bo tyle tego dookoła.A tu okazuje się, że o tym "zielsku" piosenka jest nawet ;)Bańkę zdobiłam sama kilka late temu (moje pierwsze podrygi w decoupage).

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam Cię do wyrażania myśli i komentowania wpisów.Każdy głos jest dla mnie cenny i pomaga w rozwijaniu bloga.

Jeżeli podobają Ci się moje zdjęcia znajdziesz ich więcej na instagramie. Odnośnik do profilu widoczny jest po prawej stronie ;)

Dołącz do grona obserwatorów na profilu Facebook'owym. Będzie mi niezmiernie miło.