Post poświąteczny z głębokim "uuuuuffff" w tle...
Z jednej strony dobrze, że już po, ale z drugiej... szkoda, że tak szybko zleciało...
Tyle pracy, biegania, szykowania, niepotrzebnych nerwów i ostatecznie przymusowej nauki odpuszczania tego, od braku czego świat się nie zawali.
Mój nie zawalił się z powodu braku uszek w barszczu. Nie dałam już rady. Mimo najszczerszych chęci i ciągłego wyliczania sobie czasu, w czasie wcale się nie zmieściłam. Wspominanych w poprzednim poście zasłonek też nie było, obruska nowego nie było i paru jeszcze innych zaplanowanych zadań do wykonania nie udało się zrealizować. Mimo to świat jak się kręcił, tak kręci się nadal, a świąteczne dni przeleciały szybko jak szczypany w ogon koliberek, frrrruuuu i tyle.....
Pracą przedświąteczną tak dałam sobie w kość, że zgodnie z przewidywaniami po Wigilijnej wieczerzy padłam i cały kolejny dzień do życia nie nadawałąm się wcale. Mój I. ratował mnie co chwilę miętową herbatką, barszczykeim i sama nie wiem czym jeszcze, Organizm odmówił współpracy bynajmniej nie z powodu przeżarcia.
Lodówkowe półki dzisiaj jednak już opróżnione ze świątecznych frykasów ( pierogi z grzybami mojej mamy- delikatne, koronkowe, pyszne.... swojska szyneczka-krucha, obłędnie pachnąca dymkiem z wędzarni...) Został nam zapach pierników i cytrusy w sporej ilości. Dzisiaj koniecznie lekki obiad i wracamy do pracy ;)
Pierniczki ze zdjęcia powyżej zakupiłam na zamku w Łomnicy, a ich autorką jest Pani Agnieszka, do której namiary znajdziecie na blogu o tu: KLIK
Wykonane jak sądzę techniką szablonową, piękne prawda?
Kolejny, ręcznie dekorowany przez mega zdolną Panią Magdalenę Topolanek, zachwycił mnie już na zdjęciach, które znalazłam na jej FB stronie. Musiałam więc koniecznie nabyć takie cacko dla siebie :) Namiary do Pani Magdaleny o tutaj: KLIK
Prezentami pochwalę się cząstkowo ;) Są słodkie , pachnące i cieplutkie:
Jest i coś do poczytania w dzień pochmurny:
...a jakąś chwilę wcześniej zafundowaliśmy sobie przedświąteczny gifcik w postaci uszatego przyjaciela :)
Idealny fotel do czytania, artystycznego dziubania i krótkiej drzemki hehe... ;)
Leniuchowania jednak już dosyć. Czeka na mnie pewne stadko do wykończenia.
Cześć pracy Rodacy!
Buziole pachnące pierniczkami!
Wasza A.
Jakie te pierniki są piękne! Jak małe dzieła sztuki:)
OdpowiedzUsuńPrezenty bardzo przyjemne :)
Dla mnie te pierniczki to mistrzostwo świata poprostu!!! Przepiękne są! Tylko jak je teraz uchronić przed pożarciem... hmmm Dziecię czai się na nie już od ładnych paru dni hehe :)
UsuńPierniki podziwiam nieustannie!Książkę przeczytałam...lekka i przyjemna na długie wieczory:) Fotel uszak jest super i to prawda,że świat się nie zawali jeśli nie zdążymy ze wszystkim.Musimy się nauczyć ODPUSZCZAĆ,myślę,że My Polacy mamy z Tym problem...taka nasza cecha narodowa:) pozdrawiam poświątecznie Ania
OdpowiedzUsuńZgadza się Aniu, ja też przez chwilę miałam nerwa strasznego z powodu tych przedświątecznych przygotowań i upomniana przez domowników spuściłam nieco powietrze z siebie tłumacząc sama sobie, że to głupie poprostu... Wcale nie musi być perfekcyjnie,żeby fajnie było ;) Książkę póki co dziubnęłam tylko, ale w weekend najbliższy wrócę do niej. Pozdrowienia serdeczne!
UsuńHehe,u mnie tez ta odezwa się dziś pojawiła :)) Oj tak,tak-święta i już po .
OdpowiedzUsuńZgraja czeka na wykończenie ale taki Uszatek mieć i nie korzystać-to może troszkę dłużej sobie poleniuchuj w nim i nabierz sił na kolejne działania :)
A pierniczki-istne arcydzieła sztuki piernikowej!
Pozdrowionka :))
Oj, ja do siedzenia i nic nie robienia to się słabo nadaję ;) ale uszaty wygodny taki , że hoho. Całe szczęście, że ta moja robota wpasowuje się w takie "miętkie" klimaty ;) i na kolana mogę ją zabierać dosłownie wszędzie.Pozdrowienia zasyłam!
UsuńPięknie tu u Ciebie pastelowo a jednak świątecznie. Cuda te pierniczki! Moje były dekorowane w tym roku dosłownie na ostatnią chwilę, stąd ich styl to "artystyczny nieład" ;) Jak przekonałaś męża do zakupu takiego fotela? Mi się marzy, ale to będzie długotrwała akcja wiercenia dziury mojemu M. żeby go zdobyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Co do fotela, to była spontaniczna decyzja na miejscu w sklepie. Pojechaliśmy po coś zupełnie innego, ale ten szarak przyciągnął naszą uwagę skutecznie (oboje byliśmy dość mocno wykończeni pracą...) , no i stwierdziliśmy, że czas najwyższy starzejące się kości zacząć układać w wygodnym miejscu :D Jak nie można na zapiecku, to przynajmniej fotel mamy. Jeszcze tylko podnóżek by się przydał...
UsuńPiękne pierniki:) Miałam podobnie, że nie zdążyłam wszystkiego zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No i Twój świat też się nie zawalił, prawda? ;) Chyba my babeczki lubimy sobie na bary wrzucać ciut za dużo... ech....
Usuńcudowne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńAniu, kotek zachwycający, pokażę zresztą w najbliższym czasie na fb :)
Cieszę się, że kocurro się spodobał :) Buziole wielkie dla Was!
UsuńCudne pierniki! Szkoda jeść takie perełki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewela
Zgadza się, ale te cudeńka tak pachną, że nie wróżę im długiej przyszłości... Już od paru dni odganiam od nich dziecię moje... ;) Pozdrowienia!
Usuńpierniczki piękne i pewnie smaczne, miłej pracy
OdpowiedzUsuńEdytka z pewnością w smaku równie dobre, bo pachną przecudnie! Uściski!
UsuńU mnie też nie było perfekcyjnie ale co tam wcale to nie znaczy że było gorzej. Było radośnie , spontanicznie ... A za rok też są święta i już sobie obiecuję ... :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAlu, ja już sobie Wielkanocne obietnice zrobiłam hihi :P i pewnie jak zawsze za dużo zaplanuję.... Trzeba koniecznie popracować nad tym odpuszczaniem sobie samej... Chociaż niektórzy mówią, że jak się nie wyrabiasz, to znajdź sobie coś jeszcze do roboty. Może to jest sposób, żeby jeszcze trochę zagęścić ruchy i ostatecznie wykonać 100% planu ;) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńDziękuję :) Wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku i niech się marzenia spełniają!!!
OdpowiedzUsuńJa też nie ze wszystkim zdążyłam ale co tam kolejnym razem się uda,jesteśmy tylko ludźmi chociaż może w naszym wypadku powinnam napisać aż ludźmi ; ). Na chwilę przed świętami zadałam sobie pytanie : czemu wszyscy zachowujemy się tak,jakby w święta miał skończyć się świat ? Do dziś nie znalazłam na to odpowiedzi,więc uznałam,że tak już jest i tak już być musi : ). Uszaty fotel to coś o czym marzę od dawna,więc postanowiłam,że już dziś napiszę list do Mikołaja,to może zdąży dla mnie w przyszłym roku dla mnie taki zdobyć ? Buziaczki : )*
OdpowiedzUsuńno pierniczki cudne!!! a fotela ogromnie zazdroszczę bo u mnie w mieszkaniu brakuje mi właśnie takowego miejsca bym w spokojnu mogła sobie wygodnie usiąść i poczytać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny fotel. Marzy mi się taki, ale niestety nie zmieszczę w naszym domku.
OdpowiedzUsuńAniu, na ten Nowy Rok miłości, szczęścia, wymarzonego domku i żeby krasnoludki w nocy pomagały z szyjątkami ;)
Piękne pierniczki. Serdecznie pozdrawiam w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia..pierniki wyglądają rewelacyjnie. Musze przyznać, że jesteś posiadaczką fotela na którego mocno choruje..aczkolwiek na jego żółtą wersję;)
OdpowiedzUsuńUrocze stadko :-) Fotel godnie się prezentuje, sama o takim marzę :-)
OdpowiedzUsuń