Kołderka z koszul taty w moim ulubionym, niebieskim kolorze, szyje się już od lat kilku. Jak tylko nabierze mocy urzędowej i czas pozwoli, to na pewni projekt doczeka się ukończenia.
Aktualnie jednak wolnych chwil dla siebie brak.
Zakopana po uszy w zamówieniach wczoraj tylko pozwoliłam sobie na 15 minut wytchnienia i uszyłam szybciutko do mojej kuchni dwa ręczniczki.
Dzianinowe ręczniczki kuchenne na pewno znacie.
W blogowym świecie moda na różne przydasie rozchodzi się lotem błyskawicy, więc zapewne wiecie, o których mówię ;)
Śliczne są i praktyczne podobno też, niestety ze względu na ich cenę obeszłam się smakiem.
Nic to jednak kiedy dwie ręce się ma nie wolno pozwalać im na bezwładne zwisanie wzdłuż ciała, lecz zakasać rękwaki i do roboty ;)
Uszyłam więc sobie własne ręczniczki,a z czego? A ze starego sweterka 100% cotton :)
Przód i tył, nożyczki, lamówka, kilka minut pracy i voilà: dwa ręczniczki gotowe.
Prezentują się całkiem zgrabnie, wodę absorbują idealnie, a stary sweterek, którego nosić już się nie dało otrzymał nową misję :)
Tekstylia są cudownym materiałem do pracy. Dzianiny, tkaniny- wszystkie można zaczarować w coś nowego, kiedy tylko ciuszek nam się znudzi :)
Śmieciorów na świecie już tyle, że czasem zanim szurniemy coś do kosza i polecimy po nowe, warto pomyśleć i uruchomić wyobraźnie, bo może ze starego, coś absolutnie nowego i fantastycznego wpadnie nam do tej roczochranej na karku :)
Zazwyczaj nie słucham żeńskich wokali, nie lubię i tyle. Nakręcam się do działania nutkami Poluzjantów, wyciszam Staszkiem Soyką, a marzenia snuję przy Josh'uu Groban'ie.
W tym przypadku jednak ciarki miałam wszędzie i wzruszenie totalne w sercu, więc jak tu nie podzielić się z Wami?
Przedstawiam Wam zatem "Wujka Dżeda" :)
Absolutnie cudowne aranżacje i głos, który ogromnie przypadł do gustu moim uszom i sercu.
OK, zmykam, znikam jeszcze tylko na Wasze komentarze z ostatniego wpisu odpowiem ( by the way... dziękuję Wam za nie wszystkie i za Waszą obecność... jesteście SIMPLY THE BEST :)
Wasza A.
Dzianinowe reczniczki to kolejny wymysl skandynawski.Wygladaja ladnie ale tylko do pierwszego wytarcia lap.Nie powiem, sa bardzo praktyczne.Ja mam jeden reprezentacyjny i kilka do czarnej roboty.Kiedys mnie dziwily te sweterkowe szmatki w kuchni :) ale teraz jestem ich zagorzalym zwolennikiem:))
OdpowiedzUsuńDotarly do mnie CUD-ZAJACZKI :)) DZIEKUJE!!!
Te z recyclingu znoszą kuchenne tortury chyba nieco lepiej, bo swoje już przeszły w etapie sweterkowym, więc zahartowały się nieco ;) Cieszę się, że zającowe towarystwo podoba się równiez na żywo :) Pozdrawiam!
UsuńSweterkowy ręczniczek - boski! Prezentuje się uroczo ... A "Wujek" też mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńEwa
Oj, wujek daje radę jak nie wiem co :) na YouTube jest jeszcze parę ich utworów- miodzio!!! Cover Pink też mnie wzrusza bardzo... Polecam! :)
UsuńGdybyś nie napisała, że to recykling! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJakoś umknęły mi te ściereczki i Twoje są pierwsze, które widzę. Śliczne po prostu :)
OdpowiedzUsuńTe ściereczki dzianinowe to produkt skandynawski. Występują w różnych kolorkach i są prawdziwą ozdobą kuchni. Cieszę się, że moje też przypadły do gustu :)
UsuńPiękne ręczniczki, wcześniej nie widziałam.Teraz to już na pewno zrobie wiosenne porządki w szafie i kilka sweterków dostanie nowe życie.Dziękuje za podpowiedż i miłego dnia życzę :-)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Tobie również :) No i miłej pracy przy sweterkach :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńWidziałam "TE" ściereczki :) Jak dla mnie cena tez przesadzona za kawałek dzianinki !
OdpowiedzUsuńTwoje są REWELACYJNE!
Co może kreatywna główka i dwie gałązki luźno zwisające po bokach :)
Pozdrawiam Patti
No takie gałązki gałązki to jednak całkiem zmyślny wynalazek, pod warunkiem, że chce się nimi ruszyć :) Wszystko można, a ogranicza nas tylko wyobraźnia, a właściwie jej brak... Pozdrawiam serdecznnie!
UsuńJa tak właśnie mam, że zanim coś wyrzucę, kilka razy zastanawiam się, czy nie da się tego jakoś kreatywnie przetworzyć:) mnie też jakoś ręczniczki umknęły, ale Twoje wyglądają bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak nowe!!! przepiękny recycling:)
OdpowiedzUsuńCudne te ściereczki! I ja uwielbiam recycling! A ponieważ szyć nie potrafię, "przetwarzam" inne przedmioty. Właśnie dziś pokazałam, jak zrobiłam sobie skrzynkę na papiery scrapowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przepiękne wyszły Ci te ściereczki! Ja też uwielbiam recycling! A ponieważ nie umiem szyć, to "przetwarzam" inne przedmioty. właśnie dzisiaj pokazałam jak zrobiłam skrzynkę na papiery scrapowe ze skrzynki po owocach.
OdpowiedzUsuńSuuuuuper!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńwow :) sa rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńno super pomysł :)) ścereczki pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod wszystkim co napisalas!!!extra fajny recykling!
OdpowiedzUsuńcudowne nowe zycie sweterka :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to zaczytałam się dziś na Twoim blogu! Choć od dawna go linkuje u siebie. Po drugie - bardzo mi dziś poprawiły Twoje wpisy nastrój. A potem jeszcze widzę muzykę Wujka Dżeda:) - którą ostatnio słucham non stop. Ale to jeszcze nie koniec. Potem zajrzałam na blog Siostry Judytki i ... znalazłam Twój komentarz. Znaki czy co. Ściskam mocno i dziękuję za moc dobrych słów i za wiele inspiracji. Serdeczności! Stula
OdpowiedzUsuńCzerwień... cudna! popieram Twój recykling! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentują się ściereczki:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że te dwie rączki to ty zdolne masz :) a i zdjęcia wyśmienite. Przyjemność tu zaglądnoć :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, we wszystkim można odszukać jeszcze jedno przeznaczenie. Uwielbiam, to choć i czasem pokuszę się na jakieś nowości;)
OdpowiedzUsuńjeju jakie śliczności! kochana ten dzbanuszek/czajniczek jak zwał tak zwał jest niesamowity!:))))))))))))
OdpowiedzUsuń