Święto może nie do końca nasze, bo Św. Walenty patronem epileptyków jest nie zakochanych. Miłe jednak, chociaż za miłowaniem raz do roku wcale nie jestem. Wolę takie kochanie, co trwa bez przerwy, całorocznie, dniem i nocą po oddech ostatni.
W takie zawsze głęboko wierzyłam, takiego pragnęłam i takie dostałam.
Nie piszę dziś walentynkowych kartek. Czerwone koronki też sobie odpuszczę;)
Zrobię dobry obiad i patrzeć będę na te moje szczęścia jak co dzień: z miłością i wdzięcznością.
Moja Walentynka nr 1, Ptyś mój kochany... Szkoda, że nie wierzy jak mówię, że jest najpiękniejsza na świecie... Może kiedyś zrozumie, jak bardzo odmieniła moje życie... Kocham Cię Malutka!
Walentynka nr 2, Pan I.... wymodlony, cudowny, kochany... szliśmy do siebie krętymi drogami, ale tak miało być, w to wierzę.Dostałam od niego tyle, ile nikt nigdy dać nawet nie próbował. Wszystko, co inni odebrać chcieli, podarował od siebie po stokroć większe i silniejsze, nie chcąc nic w zamian. Mój najlepszy przyjaciel- Iruś mój kochany :)
Za tych dwoje walentynka należałaby się jeszcze komuś, co dzień jednak wolę dziękować tak po prostu za to MAŁE ( co zawsze małe będzie ;) stworzenie, tą dłoń, która nawet przez sen szuka mojej i to niesamowite uczucie pełnego i otulonego bezpieczeństwem serca.
Teraz to ja mogę góry przenosić ;)
Dziękuję!
Jeśli dzisiaj świętujecie Walentynki, to jutro koniecznie zróbcie poprawiny ;) i pojutrze i popojutrze itd. :)
Dużo miłości Wam życzę!
Wasza A.
Ty tez kochana jestes Aniu!Wpadam tu podleczyc zestresowana dusze.Napatrze sie na te ladne rzeczy wychodzace spod Twojej reki i lzej sie na duszy robi.
OdpowiedzUsuńA co do walentynek?Ja je mam codziennie :) wiec swietowac nie bede.Ide do pracy ratowac chore serca.Wracam jutro po poludniu:))
Ania, pięknie napisałaś :-) wzruszyłam się ...
OdpowiedzUsuńNiech to wszystko trwa ...
Miłego dnia, każdego kolejnego też ;-)
bo kochać trzeba się okrągły rok:)))
OdpowiedzUsuńśliczny post!
buziaki i dobrego dnia słońce Ty nasze:)
mówiłam już, że lubię Ciebie czytać?
miłości kazdego dnia!
OdpowiedzUsuńpiękny tekst, ja też uważam, że Walentynki są cały rok! :)
OdpowiedzUsuńa u mnie dziś nie-walentynkowa tarta jabłkowa! :D
kochana, dziękuję za miłe słowa- uwielbiam Twojego bloga!
Usuńa jakby Ci się udało zrobić tartę- koniecznie podeślij zdjęcie!!!
UsuńMyśl o poprawinach bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńojej... jak pięknie u Ciebie w sercu... dużo miłości!
OdpowiedzUsuńTe poprawiny to super pomysl :-). Serduszko sle!
OdpowiedzUsuńCudnie napisałaś o tym o czym czasem zapominamy - ale Twoje słowa to kwintesencja miłości . A u mnie dziś kuchnia włoska i winko.
OdpowiedzUsuńjestem za :) u mnie szczęście liczone razy trzy :) wszystkiego dobrego !!!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za poprawinami :) Każdego dnia :) Bardzo fajny wpis :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTak, poprawiny jutro! I tak do końca świata..i o jeden dzień dłużej ;)
OdpowiedzUsuńTobie jeszcze więcej Miłości życzę!
OdpowiedzUsuńMoje maleństwokochane to też Ptyś :D
OdpowiedzUsuń