Zamiast płakać za kończącym się latem witam Panią Jesień w naszych progach :)
Kiedyś nie lubiłyśmy się zbytnio.
Kiedyś przelatywala mi dreszczem po karku i moczyła stopy deszczówką.
Kiedyś miała szary, ponury kolor i kładła się gęstą mgłą na mojej smutnej głowie.
Taka jesień to przeszłość :)
Ona wyciągnęła do mnie rekę pierwsza.
Ona zaproponowała zmiany...
Jesienią skrzyżowały się drogi moja i pana I. :))))
Dziękuję jej zatem za tą pierwszą kawę, spacer i rozmowy długie do rana.
Może i łatwo nie było, bo z serc roztrzaskanych w drobny mak złożyć jedno całe....
hmm, wyzwanie nie lada.
Kiedy jednak jedna dłoń do drugiej jak ulał pasuje, kiedy myśli i marzenia pędzą w tym samym kierunku, udaje się nawet co z pozoru niemożliwe.
Dla mnie jesień pokolorowała świat na nowo.
Dla mnie otworzyła drzwi, za którymi kryła się nowa historia.
Jaka czeka nas przyszłość?
Czas pokaże...
Każdy dzień jednak umacnia mnie w poczuciu, że lepiej być nie może.
I gdyby dobry los miał nie dać już nic więcej, dostałam wszystko, czego mi trzeba!!!
Jutro wejdziemy w jesień kolejną odliczając nasz następny rok.
Znowu zacznie się czas rozmów przy gorącej herbacie, takich , które zakończyć trudno, chociaż sen morzy...
Czas gorącej czekolady, naleweczek na przeziębienie i tulenia stóp do tej drugiej ich pary, bo podłoga taka zimna...
Swoją drogą to dziwne, że moje zawsze lodowate, a jego ciepłe jak piecyk ;)
Lubię jesień.
Zdecydowanie zmieniła dla mnie swoje oblicze.
A może poprostu, szczęście, takie zwyczajne, codzienne , ma moc zdejmowania mgły z oczu i serca ;)
Na te czerwone koraliki napatrzeć się nie mogę.
Skradłam ich trochę do domu z pobliskiego drzewa i chociaż pomarszczyły się już jak starowinki, uroku nadal w nich wiele :)
Naleweczki na przeziębienie lepsze niż chemia z apteki. Wystarczy kieliszeczek lub dwa takiej z czarnej porzeczki i katar mija ;) U nas jeszcze orzechówka na kłopoty z żołądkiem, miętóweczka i truskawkowa dla smaku i przyjemności :)
Żeby nikt nie pomylił co jest co, na butelkach wylądowały etykietki. Oj, żebym ja jeszcze miała spiżarkę na te wszystkie smakołyki, bo na parapecie miejsca już brakuje hihi ;)
A w tzw. międzyczasie szydełkują się kocyki :)
To szydełko wciąga okrutnie, ale jakże miło bujać myślami przy tym dzierganiu.
Dzisiaj jednak pracuję intensywnie przy misiowej gromadce, bo już parę osób pewnie głowę zechce mi urwać, za czas oczekiwania na zamówienie... ostatnie dwa tygodnie nie było kiedy przysiąść do maszyny.
Będzie jednak z czego wybrać, bo misiów na stanie sztuk siedem ;)
Miłej jesieni Moi Drodzy!!!
Trzymajcie się ciepło i pijcie dużo herbaty z cytryną i imbirem.
Trzymajcie się ciepło i pijcie dużo herbaty z cytryną i imbirem.
No i nie zapominajcie o ciepłych skarpetkach ;)
Ściskam!
Wasza A.
Cudna gromada. Aż mi się gęba śmieje do nich. ;)
OdpowiedzUsuńmisiaczki cudne do zakochania ... a jakie pysznosci w buteleczkach mniam ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje misie, a co do wciągania przez szydełko- to ostatnio nic innego nie robię ;)
OdpowiedzUsuńPiękne misie:)! Jesień bardzo lubię, te kolory...Super!
OdpowiedzUsuńAle szczęściarz z tego pana I ... Tak pięknie o Nim piszesz ... A misie Twoje uwielbiam !
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedziane:)Ja też lubię jesień a szczególnie spacery i zbieranie kolorowych liści z dziećmi.Przypomina mi sie wtedy moje dzieciństwo i robi sie miło na duszy:)
OdpowiedzUsuńMisie cudne a naleweczka pięknie ozdobiona.
Kolorowej jesieni:)
Sama widzisz, miłość potrafi zdziałać cuda .... nawet jesień zaczarowac i przybrać specjalnie dla ciebie :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojego posta jakoś tak cieplej na sercu się zrobiło. Choć jesień potrafi dokuczyć to trudno jej nie kochać za barwy, smaki i zapachy.
OdpowiedzUsuńDobrej nocki Ci życzę i pędzę tulić moje zziębnięte stopy do tej drugiej pary;)
A misiowa gromadka cudna!
misiowa gromadka jeeej <3
OdpowiedzUsuńpiekna ta twoja jesien Aniu a misiowa gromadka fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńU mnie też bateria nalewek zamiast aptecznej chemii, ale pieknych etykietek mogę Ci tylko pozazdroscić
OdpowiedzUsuńU mnie soki bez % głównie z czarnego bzu, sosny i winogrona :)
OdpowiedzUsuńMisiowa gromadka do schrupania :)
Bardzo lubię te Twoje opowieści podczytywać .Pięknie potrafisz pisać.Nie tylko pisać , misie cudne :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMisie słodkie, a te kocyki zapowiadają się pięknie :)
OdpowiedzUsuńoch, gdyby wszyscy widzieli takie rzeczy...i czuli. misie z klimatem - urocze
OdpowiedzUsuńKażda pora roku jest przyjemniejsza, gdy ma się do kogo przytulić. Ten kocyk zapowiada się świetnie, takie delikatne kolorki. Misiaki cudne. Zdrówka życzę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZa jesienią nie przepadam, ale te misie potrafiłyby osłodzić nawet zimę :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię jesień bo to czas moich urodzin:)
OdpowiedzUsuńNaleweczki wszelakie lubię bardzo i sama też robię. Różana już gotowa, z czarnej pożeczki się robi a wczoraj nastawiłam jeżynówkę:)
Misiaki (pluszaki/atłasaki) śliczne!!!
Pozdrawiam ze słonecznego dziś The Mouse House:)
przepięknie to wszystko napisałaś, mam wielką nadzieję, że i moje potrzaskane serce sklei się w jedno z innym:)
OdpowiedzUsuńmisie jak zwykle są przepiękne, brak mi słów na opisanie tego, jak mnie zachwycają:)
cudnie się czyta takie wyznanie-pięknej jesieni zatem życzę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
MZ
Kochana bardzo ładnie powitałaś Panią jesień:)))
OdpowiedzUsuńa kocyk już widzę, że będzie przepiękny:)
Przez te naleweczki to mi ślina nakapała na klawiaturę... Mniam... A misiaki są przecudowne!
OdpowiedzUsuńjejku ... jak Ty cudnie słowami obrazy malujesz !
OdpowiedzUsuńJa już za latem tęsknię, choć jesień dopiero zawitała, ale co poradzić, taka kolej życia !
Jesienne klimaty, hmmm ... chyba tylko te pierwsze, te ze Złotej Jesieni lubię, ale słota jesienna i ta szaruga mnie dobijają !
Naleweczki aż się proszę, co łyczek sobie strzelić :)
Kocyk ... ach, już sobie wyobrażam to cudeńko !
Pozdrawiam cieplutko :)
ależ klimatyczne zdjęcia, jak by za mojego okna ta jarzębinka. I jakie ciekawe misie te brązowe, coś mi sie wydaje,ze one takie welurkowe są do miziania ;o)
OdpowiedzUsuńHmmm...o jesieni łagodnie....
OdpowiedzUsuńDobrze się Ciebie czyta i bardzo przyjemnie ogląda
Najlepsze życzenia dla właścicieli splecionych jesiennie dłoni:)))
Piękny, wzruszający post. Cieszę się, że jesienią złączyły się dwa majowe serca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Vika
Jesień też potrafi być piękna:)
OdpowiedzUsuńCudne miśki !
OdpowiedzUsuńCudny jesienny klimat, a misie przepiękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
Ja rowniez niesmialo czekam sobie na moje misiaki :) Cudna parke :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć spiżarkę :-) Na smakołyki.
OdpowiedzUsuńA co do dziergania/szydełkowania - jest w tym coś takiego błogiego, relaksującego, zauważyłam że działa to nawet lepiej niż szycie.
Twój blog właśnie dołączył do moich ulubionych blogów :) I nie chodzi mi o blogi, które obserwuję, ale o czołówkę w mojej głowie ;) Tworzysz naprawdę niesamowite rzeczy. Miśki są przepiękne, ich ubranka wymuskane. Wszystko przepięknie sfotografowane, aranżacje na zdjęciach oryginalne i ciekawe. Kolorystyka zawsze cudna - delikatne pastele połączone z mocnymi barwami. Chciałabym dojść do takiej perfekcji :) Pozdrawiam i do przeczytania wkrótce - na pewno do Ciebie wrócę :) W końcu mam do przeczytania całe archiwum postów :)
OdpowiedzUsuńCudowne misiaczki, zupełnie wyjątkowe, jestem zachwycona !!!
OdpowiedzUsuń