Dwa tygodnie spędziłam z dziecięciem moim nad naszym pięknym, polskim morzem. W Dźwirzynie wylądowałyśmy 23 lipca popołudniową porą i rozpoczęłyśmy nasze wakacje powitaniem z morzem.
Na początek wypuściłyśmy w niebo nasz pierwszy lampion. Ciekawe, czy życzenie się spełni...
Poznałyśmy fajnych ludzi i znalazłyśmy idealną bazę wyjazdową, którą gorąco polecam.
Jeśli zastanawiacie się nad wyjazdem nad morze zerknijcie na stronę www.cafeamericano.pl . Jeśli tam dotrzecie spróbujcie koniecznie malin na gorąco! Jeśli będziecie szukać noclegu, to też jak najbardziej trafione miejsce :)
Pozwoliłyśmy sobie też na małe zakupy, ale zdjęć naszych wakacyjnych łupów jeszcze nie zrobiłam, więc o tym będzie w następnym poście...
Sklepik na zdjęciu mieści się przy głównej ulicy Dźwirzyna. Można tam znaleźć meble w prowansalskim stylu i mnustwo drobiazgów do wystroju wnętrz. My skusiłyśmy się na tablicę do pisania kredą i jeden z drewnianych domków dla ptaków.
Wizyta w sklepiku była też inspiracją do pracy, więc już wkrótce trzeba będzie zasiąść do maszyny. Chwilowo jednak muszę zająć się sprawami domowymi i moimi naleweczkami, które czekają w wielkich słojach na przelanie do butelek.
Poza zakupami i zajadaniem lodów i gofrów (ajć, właśnie usłyszałam, że się sympatycznie zaokrągliłam...) prowadziłyśmy dłuuugie rozmowy wielopoziomowo:
Pływałyśmy okrętami :
Słuchałyśmy dobrej muzyki:Grzałyśmy stare kości na słońcu (stare tylko ja rzecz jasna ;)
Ale przede wszystkim bawiłyśmy się świetnie!
Jedynym minusem był brak mojego Ireusza, Irosława Pierwszego. Chociaż po dwóch tygodniach rozłąki wpaść w te ramiona kochane .... cud miód i orzeszki poprostu!!!
I can see you have had a wonderful holiday!
OdpowiedzUsuńOh yes, it was really great, only me and my baby:)
OdpowiedzUsuńWitaj!Piękne rzeczy szyjesz:)Lecę po Twoje cudne tulipany na allegro:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu! Jeszcze dzisiaj pakuję i wysyłam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAnka