... no właśnie nerwy... są tacy ludzie, którzy skonstruowani są praktycznie z samego egoizmu i chociaż chciałoby się podusić ich jak kaczki za to, co czynią innym myśląc tylko o sobie, niewiele można zrobić... Tłumaczyłam pewnej takiej osobie, że krzywdzi, że działa źle, że to i tamto można inaczej, lepiej... i co? NIC! Szkoda słów. Czekałam cierpliwie, starałam sie rozumieć, tłumaczyć każdy głupi ruch.Niektórzy nigdy jednak nie dorosną, bo po co?! Jeszcze wymagania otoczenia co do nich by wzrosły i trzeba by sie starać... po co?
Dobrze, że jest mój Pan I. Dobrze, że można oprzeć głowę o ramię, a on głaszcze tą moją czuprynę rozczochraną i słucha. Tak poprostu słucha. Nie wiem czy sam wie jak wiele to znaczy.... Kubek z kawą w ręku, moja pełna żalu paplanina i to ramię- wyspa moja bezpieczna.
Dobrze też, że mam ja swoją dłubaninę, którą można zająć ręce i głowę, kiedy żale już wylane. A jak już wszystko skończone, to jakoś tak łatwiej zrobić krok nad tym złym dniem i ruszyć w następny...
Z tego żalu wczorajszego i tych nerwów powstało stadko spore. Bez obaw jednak, w nich ani żalu ani nerwów kropelki nie znajdziecie ;)
Broszki i breloczki, kotki i pieski z bawełny w moje ulubione groszki. W najbliższą sobotę wybiorą się ze mną do Kamiennej Góry na ŚWIĘTO MLEKA.
ale słodkie stadko! kropki urocze:) a z ludźmi cóż tak bywa..nikogo nie zmieni się na siłę, musi sam zrozumieć:( ale ludzie niestety rzadko się zmieniają
OdpowiedzUsuńLudzie i ludziska.... Trzymam kciuki, by było Ci lepiej... Ściskam, choć wirtualnie, mocno! a stadko wspaniałe!! Ja to bym ich sprzedać nie mogła, tylko kolejne na półkę by dochodziły;)
OdpowiedzUsuńTak to wspaniałe lekarstwo... Kilka lat temu starałam się o dziecko - 2 lata beskutecznie i na szczęście w międyczasie odkryłam decoupage i moim zdaniem to mnie uratowało przed totalną rozpaczą :)bo odkryłam, że mogę być czymś więcej... Tworzenie czegoś jest świetnym lekarstwem... No a jak się ma taki talent jak Ty... stadko jest absolutnie cudowne...
OdpowiedzUsuń