Na sielsko niestety jestem zbyt wypompowana.... Dużo pracy, dużo emocji i energii na przygotowanie 20-lecia szkoły, w której mam przyjemność pracować. Wszyscy jesteśmy wykończeni. Większość miała problemy ze snem w noc poprzedającą uroczystość.Chociaż dyrektor twierdzi, że spał dobrze...hmm jakoś nie wierzę. Emocje i wzruszenie widać było i po nim. Ta szkoła to jego dziecko, od podstaw stworzona jego własną ręką. Wzruszyłam się i ja chociaż nie pracuję tu aż tak długo. Emocje jednak lubią mi się udzielać od innych. No i ta atmosfera... :)
Sielsko więc się nie czuję, ale anielsko czuć się mogę dzięki moim skrzydlatym, do którym wrócę (dla relaksu oczywiście) już dziś wieczorem. Wczoraj wykończyłam jednego (bo spać się jakoś nie chciało i zasnąć było trudno).
Oto efekt nocego dłubanka:
Masz bardzo twórcze nocki, ja podobnie uwielbiam szyć nocą. Tildy wyjątkowe, dopracowane a tkaninki... Wszystko na 6!!
OdpowiedzUsuńSliczna :)
OdpowiedzUsuńUrocza anielica ;o) taka delikatna... jak to anielica ;o)
OdpowiedzUsuńale cudna! uwielbiam kiaty a niebieski to mój ulubiony kolor:)
OdpowiedzUsuńprzecudowna !
OdpowiedzUsuńi jaka kolorowa :) nooo... super !
pikena anielinka ... gratuluje 20 lecia szkoły ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńrewelacyjne te kieszenie! :)
OdpowiedzUsuńJest cudowna i ślicznie ubrana:)
OdpowiedzUsuńCudowna lala!
OdpowiedzUsuńŚliczny aniołek i jakie fajne ma kieszenie ;)
OdpowiedzUsuńPS Masz piękną fotę na górze strony :P