Poniosło nas do Bolesławca.
Dzień był piękny i żal było siedzieć w klatce blokowiska.
Wkroczyliśmy na bolesławiecki rynek idealnie na czas parady glinianych ludzi.
Niesamowita sprawa!
Od malucha po dziadunia wszyscy wystrojeni i gliną smarowani :)
Straganów całe mnóstwo i głowy latały nam w prawo i w lewo nie nadążając za oczami.
Nie kupiliśmy wiele, ale ten kubeczek gwiazdorski musiał być mój i już!
Polski producent, jakość świetna i cena jak marzenie :)))
Kubków Ci u nas dostatek, ale ten jest idealny!.
Znacie problem zlego kubka do kawusi?
Ten za mały, ten za duży, w tym kawa jakoś tak szybciej stygnie, albo poprostu nie leży w dłoni jak trzeba...
Do tego nie czepiam się wcale :)
Uwielbiam mój gwiazdorski kubeczek chociaż gwiazdorskich zapędów brak ;)
I co tam, że w domu każdy kubek z innej parafii... ;) Przynajmniej żyje nam sie kolorowo :)
Bolesławiecka ceramika zmienia się z duchem czasów.
Wprowadzane są nowe kolory i formy.
Wszystko piękne i warte polecenia.
Wielu obcokrajowców wśród tłumu jest potwierdzeniem wartości naszych krajowych produktów :)
A my znaleźliśmy jeszcze niezwykłe dzieła u pewnej przemiłej pani z piaseczna :)
Każdy najmniejszy detal dodziubany tak, jak lubię :)
Adres internetowy firmy to www.galeriatradycja.republika.pl.
My kupiliśmy miseczkę dla mojej mamci ;)
Jest naprawdę śliczna i absolutnie wyjątkowa.
A co u mnie artystycznie?
Misiuję się na całego.
Moja miśka z ostatniego posta tak przypadła Wszystkim do gustu, że misiowe szaleństwo opanowało nasz dom całkowicie.
Oto siostry i brat z misiowej rodzinki:
Miętowa panienka już zapakowana i w poniedziałek rusza w drogę:)
A poniżej Tadziunio- pierwszy chłopiec w rodzince :)
Nazwany Tadziuniem na cześć mojego kochanego Gosiaczka, który do swojej drugiej połówki zwraca się właśnie per "Tadziunio".
Dobrym ludziom słodzenia nigdy za wiele, więc Tadziunio brzmi jak najbardziej właściwie :)
W kieszonce schowaną ma procę, gdyby ktoś miał wątpliwości co to ;)
A ten sajgon za plecami mam nadzieje, że mi wybaczycie. Praca wre, a gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą rzecz jasna ;)
Buziole zasyłam i wracam do pracy.
Wasza A.
hej Aniu:) ten Bolesławiec...wspaniale tam jest! :) cudne zdjęcia i jaka produkcja misiaków:))) nie wiem czy jest jakieś dziecko które takiego by nie chciało:) No i dorośli:) ja z chęcią bym takiego przytuliła hihi;)
OdpowiedzUsuńO matko! Jakie misie cudne, piękne no i bardzo okazałe w rozmiarze. Gdybym miała wybierać tego naj, naj- to poddałabym się na samym starcie.
OdpowiedzUsuńA my już czekamy z otwartymi ramionami na naszą miętową misię i dni odliczamy do spotkania.
OdpowiedzUsuńNo i ten Tadziunio boski.
Raz jeszcze dziękuje i do usłyszenia.
Może zapragniemy kiedyś takiego gentelmena w miętowych spodniach do kompletu:)
Cudne misiowe rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje misie i misinki!
OdpowiedzUsuńP.S. A gdzie Wasze gliniane zdjęcie? :-)
Pomysł z procą świetny :-)
OdpowiedzUsuńoch ... wypadu do Bolesławca zazdraszczam :) a misiowy pan cudowny!
OdpowiedzUsuńMiętowa C U D N A !
OdpowiedzUsuńRóżowa C U D N A !
Niebieski C U D N Y !
Chciałabym mieć je wszystkie, ale starej babie nie wypada misiami się bawić. Eh, gdybym miała wnuki...
Jestem oczarowana :)
Wszystkie są śliczne. Jakbym miała takie zdolności, i szyła bym takie cuda, nie mogłaby rozstać się z nimi. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTadziunio przypadł mi jak najbardziej do gustu.. są nie samowite!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Tadziunio przypadł mi jak najbardziej do gustu.. są niesamowite!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Jaki fajny miś w miętowym ubranku !Czy można zamówić u Ciebie takie cudo ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)))
Jaki fajny miś w miętowym ubranku !Czy można zamówić u Ciebie takie cudo ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)))
Jaki fajny miś w miętowym ubranku !Czy można zamówić u Ciebie takie cudo ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)))
Jaki fajny miś w miętowym ubranku !Czy można zamówić u Ciebie takie cudo ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)))
Prawdziwe cuda! Wspaniały blog, z klimatem:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie w tym Bolesławcu. Świetna impreza. Koniecznie muszę się wybrać w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńAniu, bajka i Twoja wycieczka, i ten kubasek z gwiazdką, który mi spać od wczoraj nie dawał, bombowy!!! A miśki to już po prostu profeska!!!! I ta proca - wspaniała dbałość o szczegóły!!!!!
OdpowiedzUsuńZachwycona jestem na maksa!!! Serdecznie pozdrawiam!!
Tadziunio i koleżanki cudne.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ubrałaś towarzystwo w golfiki, czyli są już przygotowani na jesień :)
Pozdrawiam. Ola.
Bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńMisiaki śliczne z Tadziuniem na czele:) Ale one duże!
OdpowiedzUsuńTargi super sprawa, może kiedyś uda mi się je zobaczyć na własne oczy:)
Pozdrawiam
Witaj Aniu !
OdpowiedzUsuńJejku, tyle raz zapędy miała, aby Cię odwiedzić, tyle razy klikałam na Twojego bloga i zawsze cosik na drodze mi stanęło ... Tyle raz, że aż mi wstyd !!!
Ale już jestem i już wiem, że tak szybko stąd nie wylezę :)
Miśki moje serducho skradły ... Miśkowa z tej strony się kłania, bo na mojego ślubnego Misiek wołam :)
Miętowa i różowa panienka ... prawdziwe cudeńka ! Tadziunio też zachwycający, ale te panienki na kolana powalają !
Matulu ... te Wasze cuda spod igły (Twoje i Elis) ... ach, szkoda słów ! Tylko patrzeć i podziwiać !
Foto relacja z Bolesławca straszliwie ciekawa !
I ja hopla mam na punkcie kubeczków i wiesz co ... masz rację !
Ten do kawusi musi być WYJĄTKOWY :)
Cieplutko pozdrawiam i mam nadzieję, że już w najbliższym czasie nasze spotkanie faktem się stanie :)
W Bolesławcu cudnie, a misie....piękne...ehh
OdpowiedzUsuńPoliczyłam, ze mam szesnasty kubeczek, który jest prześliczny, tylko do kawy nie pasuje:))))
Zawsze lubiłam ceramikę z Bolesławca. Tę tradycyjną. A misio Tadzio jest przecudowny! Nawet mój trzylatek tu się uśmiecha do monitora ;o)
OdpowiedzUsuńUrocze misie. Kubek na kawę to bardzo ważny element porannego rytuału :-) U nas też każdy praktycznie z innej parafii ale jest dzięki temu wesoło.
OdpowiedzUsuńMisie przepiekne, a porcelanę z Bolesławca uwielbiam! Najbardziej te klasyczne wzory. Mam jeden kubek w takie jasne drobne kwiatuszki i on jest dla mnie właśnie idealnym kubkiem do herbaty. Idealnie się go trzyma, jest bardzo pojemny i herbata w nim za szybko nie stygnie. Mało tego, mam wrażenie, że nawet lepiej smakuje;) Gorąco pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:) uśmiecham się do tych misiów uroczych - po prostu :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia... a misie powalające:-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe te Twoje miski, a Bolesławiec....też kocham,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marta
Zazdroszczę wycieczki do Bolesławca, bo klimat ceramiczny dla mnie jak znalazł. Kuleczki piękny! Miski rozbrajajace i juz mam ochotę takiego zamówić dla mojej pasażerki jeszcze w brzuchu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPs kubeczek, nie kuleczki
OdpowiedzUsuńa jaki jest producent tego kubeczka? Może mają sklep internetowy, to kupię bo faktycznie śliczny jest:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka:)
Oj Aniu, Aniu ... uwielbiam Cię :-) Twoje szyjątka, Twe opowieści :-)))))
OdpowiedzUsuńGliniani ludzie! Wspaniali! Muszę rozpropagować modę na glinę wśród znajomych i sąsiadów w moim mazurskim Ciemnogordzie- może to by ich rozruszało. Misie wstrząsająco słodkie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńgenialne zdjećia i ten pan na rowerze cudny pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńAle cudnie i misie i misiowe i ta porcelana. ja o tej paradzie glinianej tez sporo czytałam. Świetna impreza.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne prace, ciekawe opowieści, oj cieszę się, że tu wpadłam ;). Z ogromną przyjemnością dołączam do grona obserwatorów. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, ciekawe opowieści, oj cieszę się, że tu wpadłam ;). Z ogromną przyjemnością dołączam do grona obserwatorów. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, ciekawe opowieści, oj cieszę się, że tu wpadłam ;). Z ogromną przyjemnością dołączam do grona obserwatorów. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńBlog niesamowity: wpadłam i... przepadłam. Czyta się lekko, choć nie zawsze o sprawach błahych i klimat bloga niesamowity a prace... to prawdziwe arcydzieła jakby z bajkowego świata do naszej rzeczywistości przeniesione...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, B
zapraszam na candy http://martynkowo2.blogspot.com/2013/09/candy-u-mnie.html?m=0
OdpowiedzUsuńWróciła, żeby na powrót pozachwycać się Twoimi misiami :) I do tego, co napisałam juz podczas poprzedniej wizyty dodam, że na temat tej zielonej przepaski z listkami i różową różyczką mogłabym napisać hymn pochwalny heksametrem!!!
OdpowiedzUsuń