Niektórych dopada skutecznie chandra, smuteczek wiekszy lub mniejszy...
Ja dzisiaj czuję się słonecznie.
Dzisiaj łatwiej, bo za oknem biały puch i słońce :)
Jest pięknie!
Zimowe chmurki, chłody, chlapa potrafią jednak w duchu zrobić sporą, czarną dziurę.
Na każdy smuteczek trzeba jednak znaleźć choćby najmniejszą myśl pozytywną.
Ja dzisiaj podzielę się z Wami moimi pozytywami...
Z takiego oto sobie kubeczka popijam w pracy cafe macchiato :) Kubeczek cudownie błękitny- wystarczy popatrzeć na niego i jakoś tak błogo się w sercu robi:) |
Po pierwsze: MOJA PRACA...
Pięć dni w tygodniu, po osiem godzin dziennie spędzam w miejscu, które naprawdę szczerze lubię!
Nie żartuję!
Mimo, że jest to zajęcie skrajnie różne od potrzeb mojej natury...
Sterty dokumentów, sporo rutyny, ale...
No właśnie to ALE.
Tu są ludzie, z którymi te osiem godzin przelatuje koło nosa w tempie błyskawicy.
Ludzie, z którymi warto rozmawiać, którzy każdego dnia wiele wnoszą w moje życie.
Jest Julitka, Małgosia,Basia (ekipa mojego duchowego wsparcia-BUZIOLE DLA NICH WIELKIE)
Jest i mój boss... ech. W życiu w pracy nie śmiałam się tak dużo, jak tutaj.
Nie nie! Nie myślcie, że z boss'a!
Raczej razem z nim :)
Jest dobrze...
Czasem nie chce się wychodzić, ale w domu czekają następne radości,
więc zamykam drzwi z uśmiechem
i ruszam w drogę do domu...
Po drugie: DOM
O tak...
Home sweet home....
Może jeszcze nie taki, o jakim marzyłam, ale...
no właśnie znowu ale...
Ci ludzie :)
Moja malutka, choć już nie taka malutka Natalka
Bzyk kochany, duma moja.
Chociaż czasem nerwy mi nadszarpnie, chociaż czasem staje okoniem na moje prośby
ale jaki byłby ten świat bez niej? LIPA TOTALNA!
Wszystko nabrało sensu, nowej wartości odkąd jest to moje dziecię przy mnie
Każde dotknięcie bosą stopą o zimną podłogę z rana, każda kanapka do szkoły...Chce się!
Nawet jak człowiek zmęczony, ten motorek zewnetrzny i tak napędzi do działania.
I to spanie "na podsłuchu"...
Nigdy nie usypia sie do końca kiedy pojawia się dziecko w domu.
Może zawoła, może będzie czegoś potrzebować.
Mimo, że liczy lat dwanaście, zawsze będzie MOJA MALUTKA
Pan I.-zmienił wiele, zmienia codziennie.
Czasem coś zgrzytnie, czasem we mnie odezwie się jakiś bunt wewnętrzny na jego odmienne zdanie.
Myślę jednak później, trawię po swojemu, analizuję wzdłuż i wszerz...
Czasem nie przyznam głośno, że miał rację, ale staram się zmienić stan rzeczy.
Dobrze, że jest.
A jak jest lepiej opowie Wam Michał Bajor :)
Mnie więcej do szczęścia nie trzeba!
No może domu na wsi, psa, stert materiałów,kolorowych tasiemek i guziczków ;)
Ale to już drobiazgi w porównaniu z tym, co już od losu dostałam.
A na smuteczki te mniejsze radzę zastosować czekoladę w dawkach podzielonych.
W sytuacjach trudnych można przyjmować naczczo popijając dobrą kawą.
Kubkiem kawy stukam się zatem z Wami życząc uśmiechu, pogody ducha, oczu i serca otwartego na szczęście dnia zwykłego.
Niech każda mała radość buduje Wam grunt pod nogami!
Wasza A.
Przeczytałam z przyjemnością wielką, niecodziennie spotyka się ludzi szczęśliwych i spełnionych. przed chwilą rozmawiałam z przeciwieństwem Twojej sytuacji. Dobrze, że dla odmiany zajrzałam do Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło!
Dzięki Iwonka :) Z doświadczenia wiem, że lepiej wszystko idzie jak człowiek nastroi się w dur, a nie w moll ;) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPięknie napisane. A ten fragment o pracy - no jakbym czytała o moich stertach dokumentów :) Fajnie, że nie tylko ja idę do pracy bez niechęci :) W ogóle jakoś tak w moim życiu podobnie jak u Ciebie... Życzę więc tego domu na wsi-sama o takim marzę. Jak już będzie dom, to o psa nie trudno ale już po stertę materiałów i innych przydasi to chyba trzeba jakiś napad zrobić. Mogę się dołączyć :P :)
OdpowiedzUsuń:))) Kto pierwszy plan o domu zrealizuje, ten zaprasza na herbatę ;) A z tym napadem, hmmm... temat do przemyslenia hehe :)
UsuńŁadnie to wszystko opisałaś.. Ale, Aniu, spanie 12 lat na podsłuchu? ja tam śpię jak kamień;)) Choć jak choć trochę młoda choruje to nie sypiam wcale, pewnie się to wyrównuje;)
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, ja tez niby śpię, ale już nie tak samo jak kiedyś. Gdzieś z tyłu głowy ta czujka ciągle włączona i jak tylko coś mnie w nocy wybudza, to zaraz na baczność człowiek wstaje z oczami jak pięć złotych, gotowy do działania.
UsuńCo za pozytywny post! :-D aż buzia sama się uśmiecha jak ktoś pisze tak radośnie ;-) ja też lubię swoją pracę, a pracuję w hotelu dla zwierzątek w Norwegii ;-)
OdpowiedzUsuńKiedy ktoś przekazuje nam taką dobrą energię przez to jak pisze - to później dostaje tej dobrej energii dwa razy tyle - i tego będę Ci życzyć ;-)
pozdrawiam ;-)
Ale masz fajne zajęcie :) Mnie się od dawna psa w domu chce.Wychowałam się przy futrzakach,a obecne warunki mieszkaniowe pozwalają jedynie na chomika...Dziekuję Ci za miłe słowa:)Buziaki ogromne!
UsuńRewelacja Ania!!! Dobrze taki post przeczytać z samego rana, kiedy zawsze wstaje w takim sobie nastroju, bo za wcześnie, bo ciemno jeszcze, bo mi się nic nie chce a tu od razu na pełnych obrotach być muszę itd. No i dobrze wtedy przeczytać o szczęściu. Takim fajnym, codziennym.
OdpowiedzUsuńDziękuje.
Julitta Słońce, już mówiłam, że swój swojego zawsze znajdzie ;) Ja Tobie też nie raz dziekować mogłam za każdą cenną myśl i jak najbardziej właściwe nastawienie do świata :)Pozdrawiam Cię z przeserdecznie i z serducha całego ściskam!
UsuńPięknie się to czyta,
OdpowiedzUsuńoby marzenia się spełniały a to co masz pozostało nienaruszone
buziaki
MZ
Dziękuję :) Chuchać będę i dmuchać na ten mój pełny szczęścia skarbiec, żeby jakis zły wiatr nie wywrócił go do góry nogami;) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJak miło się czyta takie pozytywne posty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)Zapraszam częsciej!
Usuńaż na serduchu cieplej...
OdpowiedzUsuńGorące serca zimą bardzo się przydają ;)Pozdrawiam!
UsuńWitaj :) Baardzo ladnie napisane :) Milo jest Cie poznac :) i jeszcze z milsza checia do Ciebie zajze :) Milego wieczorka Ci zycze :)Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńZapraszam :) Miłego wieczoru Tobie również życzę!
UsuńMiło przeczytać takie słowa :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAniu słońce śliczny ten kubasek.... :))))
OdpowiedzUsuńpięknie to wszystko ujęłaś - miło się czytało:)
buziaki
Dzięki Anula :)A kubal z dnia na dzień coraz bardziej mi się podoba. Jako dziecko byłam wielką fanką błękitu, ale później jakoś mi przeszło. Teraz znowu chce mi się koloru nieba.Buziaki!
UsuńDziękuję za tak wielką radość, aż mi lepiej. Dziękuję za ten optymizm i docenienie tych malutkich chwil, szczęśliwych chwil.
OdpowiedzUsuńaśka
Witaj:) Pięknie i ciepło napisane, z wielką dawką optymizmu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Agnieszka
www.ekspresjesagaski.blogspot.com
Częstuję się pozytywną energią, bo tej nigdy dość. Cudowne mieć uczucie spełnienia i harmonii w życiu, prawda?
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, refleksyjnie się zrobiło mi:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń