Obserwatorzy

wtorek, 27 września 2016

Weź się Pani do roboty!

Ostatnimi czasy musiałam  sama zaganiać się do pracy. Kiedy kondycja fizyczna pada, to mimo wewnętrznego artystycznego popieprzenia nie jestem w stanie dźwignąć się z wyrka. Czas totalnej niemocy na szczęście mija, a ja mądrzeja o tyle, że wiem jak sobie krzywdy nie robić. Stres potrafi sponiewierać organizm w bardzo znacznym stopniu. Uczę się więc każdego dnia robić coś tylko dla siebie, troszczyć o ciut własnych potrzeb. Pracy porzucić nie zamierzam, choćby nie wiem co! Czasem tylko małą pauzę muszę zrobić ;)
Dzisiaj samopoczucie na czwórkę z plusem, za oknem bajkowa mgła, którą uwielbiam. Warunki zatem sprzyjające mojej artystycznej głowie, więc nie ma to tamto... WEŹ SIĘ PANI DO ROBOTY!!!







Konina w wersji męskiej powstała na specjalne życzenie. Mnie samej mordka cieszy się do tych kudłaczy bardzo bardzo ;) Praca, która nie zionie nudą i rutyną to skarb nie do wyceny. Codziennie utwierdzam się w przekonaniu, że jestem wielką farciarą :)))))

Dzisiaj na tapecie lalencja, duża i kudłata ;) Roboty full przy tej czuprynie, ale obiecałam pewnej Pani Magdalence, więc trzeba zadziałać w temacie.
Jutro postaram się wrzucić parę zdjęć bardziej wnętrzarskich. Latem przeoraliśmy naszą malusią łazienkę, która teraz jest najpięknięjszą częścią mieszkania :D Chętnie podzielę się więc z Wami naszym projektem.

Buziole Kochani dla Was
Pozdrawiam z zamglonej Legnicy
Wasza A.





11 komentarzy:

  1. Przecudne ogierki :) A z niemocą mam bardzo podobnie. Przez wiele miesięcy z trudem zmuszałam się do wstania rano i wykonywania podstawowych czynności. Na szczęście powoli zaczynam odżywać. Szycie bardzo mi w tym pomaga. I dbam o siebie. Więcej wymagam od rodziny. Walczę o siebie i dobrze mi z tym :) Nigdy więcej nie zamierzam się tak zaniedbać. Także fizycznie. Ćwiczenia dodają mi energii. Trzymam kciuki, żebyś i Ty pokonała stres. Da się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta niemoc jest przerażająca zawsze dopada w nieodpowiednim momencie.Cieszę się ,że nie poddajesz się i walczysz z niemocą :).Koniki śliczne dopracowane i wypieszczone kiedy ja dojdę do takiej perfekci. Pozdrawiam cieplutko i ne daj sie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że już nie mam malych dzieci.
    Koniki są naprawdę piękne.
    Pozdrawiam😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Qiuck mieszka już z nami. Jest cudny. Córka która kocha konie zakochana w nim. Zdjęcia Quicka od Pani sa na tapecie telefonu razem z logo Cottoni bo jest piękne i nie można było uciąć ;-) dziękujemy za tyle radości i piękna. Będę polecać :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe! Koninka jest cudowna!! nic tylko przytulić, zadomowić i pokochać jak własne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne te koniowate :) Chyba się powtarzam, ale co tam! A przez Twoje miasto śmigaliśmy tydzień temu, ale bez mgły akurat było ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojeju jaki urocze kobyłki!!!!! No do zagłaskania i zaprzytulania ♥
    Oj tak-stres może spowodować spore szkody w organizmie człowieka-wiem to z autopsji ;/ Ale niestety nie da się go całkowicie wyeliminować.Czasem ciężko podnieść się i zmobilizować do działania ale z drugiej strony taki mały reset potrzebny jest i to bardzo żeby móc później powrócić do działania ze zdwojoną siłą :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę odkrywcza i powielę poprzednie komentarze, że to cudowne przytulaki. W te bujne grzywy mogłabym od ręki się wtulić. Ważne, ze w życiu ma się pasje, które pozwalają przełamać niemoc i iść dalej do przodu..

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniczki przecudnej urody. Aż by się miało ochotę wytarmosić je za uszkiem ;) Urocze mają grzywy

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam Cię do wyrażania myśli i komentowania wpisów.Każdy głos jest dla mnie cenny i pomaga w rozwijaniu bloga.

Jeżeli podobają Ci się moje zdjęcia znajdziesz ich więcej na instagramie. Odnośnik do profilu widoczny jest po prawej stronie ;)

Dołącz do grona obserwatorów na profilu Facebook'owym. Będzie mi niezmiernie miło.