Dzisiaj trochę o mnie.
Trochę się pochwalę i trochę opowiem o mojej muzycznej działalności.
Chwalenie zacznę od radosnej informacji, że udało mi się wygrać wierszykowy konkurs na Green Canoe :)
A oto mój zwycięski wierszyk:
Informacja o zwycięstwie dostepna na GREEN CANOE
Pozostałe osiem wierszyków, które wysmarowałam nakręcona jak sprężynka, można przeczytać na moim drugim blogu o tu
A oto mój zwycięski wierszyk:
Renifer obudził się grudnia szóstego i poczuł pod głową coś
niewygodnego
A tu pod poduszką, uwierzyć nie może, Mikołaj mu schował
nowiuśkie poroże!
I tak paraduje z rogami dzień cały, rzekł: „Jam niezłe
ciacho! RENIFER WSPANIAŁY!”
I nabrał pewności, że z koroną
cudną na pewno go w TV w serialu zatrudnią.
Pozostałe osiem wierszyków, które wysmarowałam nakręcona jak sprężynka, można przeczytać na moim drugim blogu o tu
W nagrodę dostanę coś naprawde pięknego, co szyją już dla mnie Złote Rączki z DEKODOMU
Dłużej nie mogłam milczeć, bo już tupię niecierpliwie z tej wielkiej radości :)
Jak tylko dostanę przesyłkę obiecuje zaprezentować zdjęcia.
A teraz z nieco innej beczki...
Niektórzy wiedzą, niektórzy nie, ci, co czytali opis doczytali zapewne, że z wykształcenia jestem muzykiem.
Wszystko się zgadza.
Od pierwszej klasy, tj, od siódmego roku życia piłowałam moje drewienko. Skrzypcami zarazim mnie dziadek, który był samoukiem i skrzypce były jednym z kilku instrumentów, na których dziadek Stefek grał.
Skrzypce odziedziczyłam po nim. Są stare i piękne.
Szkołę muzyczną ukończyłam, tą drugiego stopnia też. Później wylądowałam w Zielonej Górze na wydziale artystycznym Uniwersytetu Zielongórskiego.
Miłości do skrzypiec nie pozostałam wierna. Jeśli jednak moja skłonność do niewierności przekłada się tylko na tę do instrumentu, to nie czuję się winna. W pozostałych przypadkach wiernam ja kak sabaka :)
Męczyły mnie występy publiczne. Nie odnajduję się w sytuacjach kiedy to zbyt wiele oczu skierowanych jest w moją stronę.
Z muzykowania pozostał mi tylko, a może aż, mój zespół.
Link do strony dostępny jest tu
Na początku śpiewałam, bo taka była potrzeba. Ostatnie dwa lata studiów kończyłam zaocznie i trzeba było słono płacić za tą przyjemność.
Teraz śpiewam, bo lubię, ale tylko wtedy, gdy wiem, że tuż za plecami mam wsparcie w "moich chłopakach". Bez tego muru za mną nogi drżą, a mikrofon cięzko utrzymać w dłoni.
Na stronie dostępne jest demo. Gdybyście nas kiedyś potrzebowali, polecam się Waszej pamięci.
A poniżej nasze zdjęcie w akcji i moje w chwili na załapanie oddechu...
Na dziś to tyle.
Wkrótce zapraszam w klimacie bardziej świątecznym
Jestem szczęśliwą posiadaczką nowego aparatu, który step by step rozgryzać próbuję...
Zdjęcia powinny już wkrótce zyskać nową jakość :)
Buziaki dla Was wieeelkie!
A.
Ha!!! Wiedziałam!!! Jak tylko przeczytałam ten Twój wierszyk, to nawet nie zabrałam się za wymyślanie własnego, bo stwierdziłam, że Twój jest super (co z resztą od razu skomentowałam jeszcze na stronie konkursowej http://mygreencanoe.blogspot.com/2012/12/sniegu-tyle-swiateka-w-domu-i-konkurs-z.html ) Pozostałe z resztą też były świetne, masz talent! :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) Dla jednych talent, dla drugich stan chorobowy :P he he. Jak zacznę, to skończyć nie mogę. Jakoś tak samo słowo do słowa się przyczepia i wychodzi wierszyk.
UsuńGratki z powodu wygranej. A co do muzyki, to odsłuchałam i chwalę, chwalę :D
OdpowiedzUsuńJa także skończyłam szkołę muzyczną, ale tylko pierwszego stopnia - instrument : fortepian :)
I także związane jest to z moim dziadkiem - kilkakrotnie, chciałam ją rzucić , ale wiem że bardzo mu zależy żeby któryś z wnuków był "muzykiem". Ale ja jego marzeń niestety nie spełnię. Granie skończyło się wraz z zakończeniem szkoły. Choć gdyby w domu stało pianino , sprawa pewnie wyglądała by inaczej.
Może kiedyś , w wymarzonym domu, wrócę jeszcze do grania :>
Dzięki :)
UsuńJa przed graniem tez się swego czasu bardzo broniłam. Po pierwszym stopniu miałam dość i gdyby rodzice nie przycisnęli nic by z tego nie było. Więcej zapału mam przy tych moich szmatkach i dziubanku niż do grania.To co robię teraz jest dla mnie bardziej twórcze, niż moje granie.
gratuluje ... wierszyk cudeńko jak pozwolisz zapisze sobie w zeszyciku i moze uda mi sie córe nauczyć pzred wigilia hihi ... zdjęcia śliczne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPaulinko, jasne że tak :) Będzie mi bardzo miło :)
UsuńDziękuje Ci za każde ciepłe słowo! Pozdrawiam!
Obejrzałam stronkę, posłuchałam i stwierdzam, że jesteś wszechstronnie uzdolniona. Zazdroszczę i zabieram się do pracy w rozwijaniu u siebie kolejnych zdolności ;o) Gratuluję Aniu talentu/ów.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :) Oj dostało mi się sporo od losu.Czasem chętnie bym się podzieliła z kimś, kto nie ma czym nudy zabijać... Dla mnie niestety doba okrutnie i bezlitośnie za krótka.
UsuńZdolniacha!!!!
OdpowiedzUsuńWierszyk przecudny, bardzo mnie rozbawił i wcale się nie dziwię, że wygrałaś-Gratuluję!!!
A śpiewanie-super, to dla mnie bardzo odległe rejony, nie znam się zupełnie, ale wiem czy mi sie podoba czy nie- a podoba mi się bardzo.
pozdrawiam
MZ