Całkiem niedawno miałam przyjemność poznać pewną małą osóbkę o imieniu Luiza. Samo imię niezwykłe, a Luizka sama w sobie zadziwia jeszcze bardziej. Czym tak mnie urzekła? Chociażby zamiłowaniem do zwierzątek dość nietypowych. No bo czy znacie może dużo małych dziewczynek, które w domu trzymałyby patyczaki, ślimaki czy szarańczę??? A no właśnie! Luizka troszczy się o swój zwierzyniec z wielkim oddaniem, a nawet zabiera tych nietypowych przyjaciół na spacery. Kiedy inne dziewczynki przebierają urocze Yorki w kolorowe fatałaszki ona obserwuje jak szarańcza uczy sie latać. Nie mam zatem wątpliwości, że mała Luizka wyrośnie na niezwykłą Luizę, od której dowiedzieć się i nauczyć będzie można bardzo wiele.
Zainspirowana znajomością z Luizką uszyłam swojego pierwszego w życiu ślimaka :)
Mam zamiar uszyć spore ślimacze stadko, bogate kolorystycznie i w zróżnicowanych deseniach. Będzie ciekawie, zapewniam ;)
A jeśli macie jakieś sugestie, poprostu zostawcie komentarz o tu tu, na dole zaraz pod postem .
Kończę na dziś i pozdrawiam Was wakacyjnie. Od dzisiaj właśnie jestem na urlopie i w poniedziałek wyruszam do Dźwirzyna z moja Natalką. Oby pogoda dopisała, chociaż deszczowych dni wcale się nie boimy:)
Jakie to przesłodkie <3
OdpowiedzUsuńŚlimak jest cudnej urody - nic dodać nic ująć ;o) Może po wakacjach stadko sie rozrośnie na tyle żeby jeden lub dwa przywędrowały do mnie na Górny Śląsk?
OdpowiedzUsuńStadko jest właśnie w fazie przygotowań ;)Myślę, że do przyszłego tygodnia pojawią się na blogu.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńślimak świetny...i te tulipki co za nim też urocze...
OdpowiedzUsuń:)
jest przepiękny...i to serduszko na muszli, ach, urocze!
OdpowiedzUsuń