Zawsze takim miejscem w moim wyobrażeniu była kuchnia.
Marzy mi się taka z dużym stołem na środku, który skupi dookoła siebie wszystkie bliskie mi istoty.
W naszej kuchni mikroskopijnych rozmiarów stół trzeba by było chyba podwiesić pod sufitem, bo obrócić się w niej ciężko i bez niego.
Doczekałam się jednak mojego centralnego miejsca dzięki przeprowadzce zbiorów materiałowych.
Wszystkie moje szyciowe skarby wylądowały w pracowni, więc odgracony pokój można było zagospodarować bardziej po domowemu :)
Zaraz po ustawieniu stołu stwierdziłam braki obrusowe, więc póki co skromnie. Szybko obszyty biały nakryłam równie szybko uszytymi bieżnikami, ale mam ochotę pokombinować trochę i zaopatrzyć się w pełny przekrój kolorystyczny tekstyliów. To jednak w wolnej chwili, bo pracy sporo, a wiosenne początki odebrały mi cały zapas energii.
Głowa migrenowa i uczucie przebitego balonika nie sprzyjają pracy twórczej.
Walczę jednak z niemocą, żeby nie zawieść totalnie osób, które liczą na twory moich rąk.
Powstało więc ostatnio mailegowe małżeństwo, a ich potomstwo już jest w drodze.
Co wcześniej zszyte w całość doczekało się paru zdjęć i poleciało w świat.
Może późną nocą zbiorę się w sobie i siądę coś podziergać...
A jak Wy znosicie przejście z zimy w czas wiosenny?
Mam nadzieję, że lepiej ode mnie ;)
Buziaki wielkie
Wasza A.
oj tak samo Aniu tak samo, a z ciekawostek to Poland Handmand nie podobały się moje opinie i już u nich nie jestem ;o) ot ciekawa grupa się utworzyła w internetowej czeluści.
OdpowiedzUsuńNo to trzymaj się Kochana Moja dzielnie! A co do być a nie być w w/w grupie, to cóż... trzeba szukać grup dla myślących, a nie dla nabzdyczonych i tyle ;)
Usuńwiesz ja jak trafiłam na to ich forum to szoku doznałam, nie chcę mieć nic wspólnego z taką grupą. ;o). a nadmuchani jak baloniki,
UsuńJa sie czuje rozbita I mam nadzieje, ze to szybko minie:-) alez slodki ten misiaczek!!!!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo chyba epidemia wiosenna... bo i mnie dziś głowa pobolewała ( a baardzo rzadko mnie boli ).
OdpowiedzUsuńPrzymierzam sie do uszycia królików ... tylko moje pewnie nie będą takie piękne :)
Cudne misiaczki a ten w różyczki odlotowy. A co do nastroju to niesamowita huśtawka albo nic się nie chce i nic nie wychodzi albo głowa pełna pomysłów a ręce nie mogą sprostać pomysłom, a kolejny dzień znów nic się nie chce i co z tym zrobić ?
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńAle cudowne krzesełka ! :-) I mamy ten sam dzbanuszek :-)) Zawsze mi się podobał :-)
OdpowiedzUsuńmnie przez ten wiatr zabija migrena :(
OdpowiedzUsuńoj bidulko....
OdpowiedzUsuńale i ja niezdrowa, żoładek mi nawalił i męczę się juz trzeci tydzień :-(
Królisie cudne, wlaśnie ślęczę nad swoim takim:-)
Od dziś słoneczko podobno ma być to naładuje baterie i zechce się działać. Małżeństwo wygląda na bardzo zgodne :)))
OdpowiedzUsuńOj ostatnie dni były paskudne, a wczoraj wieczorem osiągnęłam apogeum z boląca głową. Na szczęście cola ratuje życie (tak, ja wiem, że to paskudztwo - trudno). Dzisiaj jednak słońce już wyszło, więc i humor lepszy jest i chce się więcej :) Para małżeńska śliczna.
OdpowiedzUsuńU mnie też jakaś niemoc nastała. Jedynie w gorszym wydaniu, bo spod ręki prawie nic nie wychodzi. A na pewno nie takie cudeńka jak Twoje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ania
świetnie u Ciebie... misiaki genialne!
OdpowiedzUsuńCo za przemilutkie małżeństwo i maleństwa też pewnie będą uroczę :)
OdpowiedzUsuńStół w domu to ważny mebel , a mi od zawsze marzy się taki co jak wypowiesz ” stoliczku nakryj się” to pięknie się nakryje i stać przy garach nie będzie trzeba ;) Miłego dnia !
Zajączkowe małżeństwo ma duże szanse na urodziwe dzieci, a ich niebiesko różany kolega wygląda na miłego gościa - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZnam ból życia ze stołem, który jest też miejscem pracy :) Twój wygląda bardzo wiosennie - ślicznie :) Zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńKrólicze małżeństwo to cudna para, pięknie uszyte ubranka.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka.
Pozdrawiam
Iwona
Piękne krzesła w kuchni. :) Misiaki również śliczne ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jak stół to tylko i wyłącznie stół dębowy prostokątny, który nie dość, że przepięknie prezentuje się we wnętrzu to dodatkowo jak dla mnie nie nic lepszego niż drewniane meble ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, a ostatnio znalazłam cudowny stół w sklepie Agata Meble. Prawdziwy drewniany w starym stylu z obłędnymi krzesłami obitymi grubym lnem. Odleciałam na całego. Muszę uzbierać teraz "trochę" sianka na taki zakup.
UsuńStoły drewniane mają w sobie coś unikatowego. Uważam, że meble te są niejako nie do podrobienia, w końcu podczas ich produkcji zużywa się drewno charakteryzujące się konkretnym kolorem, fakturą czy ilością i rozmieszczeniem słoi. Moja mama zamówiła sobie niedawno stół do jadalni, który wykonano dla niej na specjalne zamówienie. Efekt prac fachowców zachwycił mnie do tego stopnia, że ja też pewnie niebawem skuszę się na taki mebel.
OdpowiedzUsuńOj tak, duży stół w domu to podstawa. Mam bardzo dużą rodzinę i w związku z tym byłam zmuszona kupić duzy stół dębowy prostokątny, który nie dość, ze pięknie wygląda w salonie to dodatkowo mieści się przy nim cała rodzinka.
OdpowiedzUsuń