Pwiedziałabym nawet, że zamówienie bardzo specjalne, bo zmusiło mnie do złamania zasady, że wszystko musi być cukierkowe, słodkie i pastelowe. No dobra, jak zobaczycie zdjęcia to zauważycie, ze trochę cukierkowatości udało mi się przemycić ;) Jest przynajmniej na różowo, chociaż w mrocznej oprawie, ale jest ;)
Jest, udała się !Draculla dla pewnej Weroniki. Mam nadzieję, że się spodoba. Miało być coś w stylu Monster High i chyba jest coś w ten deseń.
Moje dziecię zaakceptowało i nawet zażyczyło sobie jedną taką dla siebie... cóż, nie rozumiem upodobań dzisiejszego pokoloenia, ale życzą sobie, to robię :)
świetna!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
super wyszła moja córa ma manie na monsterki - jak je nazywa- ja wąłsnie jakies dwa dni temu myslałam aby taką lale uszyc małej mimo ze dopiero zaczynam szyc ale to w swoim czasie jak narazie inne zaległosci do nadrobienia mam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepluteńko
zupelnie przez przypadek znalazlam twoj blog w tym niezmierzonym wielkim blogowym swiecie :) lala jest cudowna!!!!!!! ojjjj moje cory tez pewnie by sie na taka cieszyly :)))) czym robilas jej buzie, bo na zdejciach nie bardzo mozna rozpoznac czy to haft czy farba??? :) poszperam jeszcze troche w twoim blogu bo duzo tu ladnych rzeczy :) pozdrawiam serdecznie!!!! aneta
OdpowiedzUsuń